Mecz rozpoczął się od rzutu Lukasa Karlssona, który w znakomity sposób wybronił Sławomir Szmal, będący od pierwszych minut pewnym punktem orłów Bogdana Wenty. Biało-czerwoni byli na początku jednak bardzo nieskuteczni, a strzegący bramki naszych sąsiadów zza Morza Bałtyckiego - Mattias Andersson pokazywał niejednokrotnie klasę. Pierwsze trafienie w meczu padło w trzeciej minucie, kiedy to do protokołu wpisał się Mattias Gustafsson.
Pierwszą bramkę dla Polski zdobył w piątej minucie Michał Jurecki, a po bramce jego brata Bartosza, biało-czerwoni wyszli na prowadzenie! Nie cieszyli się nim jednak dosyć długo, gdyż już dwie minuty później bramkę na 4:3 dla Szwecji zdobył Gustafsson. Później rozpoczęła się seria trafień Szwedów, wśród których prym wiódł Fredrik Petersen, po którego celnym rzucie w 14 minucie było 8:4 dla naszych rywali.
Polacy musieli ruszyć do ataków i tak właśnie zrobili. Najpierw skuteczny Bartosz Jurecki dał sygnał do odrabiania strat, a już w 18 minucie po bramce Patryka Kuchczyńskiego zawodnicy Bogdana Wenty doszli rywali na zaledwie jedną bramkę! Dwie minuty później znakomity w tym meczu Sławomir Szmal obronił rzut karny Fredrika Petersena, a po rzucie Marcina Lijewskiego nastąpiło wyrównanie. Do końca pierwszej połowy wynik oscylował właśnie w granicach remisu. W ostatnich sekundach tej części gry, karnego wywalczył Bartosz Jurecki, a na ławkę kar powędrował za faul na nim Tobias Karlsson. Na linii siedmiu metrów ustawił się Tomasz Tłuczyński, wyczekał i rzucił - skutecznie. Dzięki temu Polska wygrała pierwszą połowę 15:14.
Jednobramkowe prowadzenie na pewno cieszyło, ale nie było rzecz jasna spełnieniem marzeń. Polacy na drugą połowę wyszli jednak zdeterminowani i było to widać na boisku. Pierwsza akcja Polaków i pierwsza bramka w drugiej połowie! Na listę strzelców po raz drugi w spotkaniu zapisał się Karol Bielecki. W 33 minucie na 17:14 podwyższył Rosiński. Chwilę później nasi rywale przeprowadzili jednak szybką akcję i Fredrik Larsson nie dał szans Szmalowi, zmniejszając minimalnie przewagę Polski.
Na boisku cały czas utrzymywała się 2-3 bramkowa przewaga biało-czerwonych. Oba zespoły grały na sto procent, ale reprezentacją, która miała przewagę była Polska. Duży wpływ na to miała postawa Szmala, który rządził i dzielił w bramce, kilka razy wprost ośmieszając rywali. 20 minut przed końcem spotkania, udało się zawodnikom znad Wisły wyjść na czterobramkowe prowadzenie. Duża w tym zasługa Tomasza Rosińskiego, którego trafienie na 20:17 było piątą bramką tego zawodnika przy piątym rzucie!
Gdy wydawało się, że zwycięstwo jest coraz bliżej, na boisku przebudził się Jonas Kallman, który na trzy rzuty, dwukrotnie pokonał Szmala. W 48 minucie Szwedzi zdobyli dodatkowo dwie bramki, a Mateusz Jachlewski trafił w poprzeczkę. Przy wyniku 22:21 dla Polski zrobiła się nerwówka. Na domiar złego kolejną bramkę zdobył Gustafsson i był już remis! W tym momencie nastąpił prawdziwy popis gry w wykonaniu Michała Jureckiego. Zdobył on cztery bramki w przeciągu pięciu minut, a Polska wyszła na prowadzenie 27:23. Co prawda w przedostatniej minucie spotkania Lukas Karlsson zdobył 24 bramkę, ale nic to nie zmieniło i Polska po znakomitym spotkaniu pokonała Szwecję 27:24.
Polska - Szwecja 27:24 (15:14)
Polska: Szmal - Rosiński 6, M.Jurecki 6, B.Jurecki 3, Bielecki 3 (2 min), Jachlewski 2, Kuchczyński 2, Tłuczyński 2, M.Lijewski 1 (2 min), K.Lijewski 1, Jaszka 1, Jurkiewicz, Jurasik (2 min), Żółtak, Siódmiak.
Szwecja: M.Andersson - K.Andersson 4 (4 min), Gustafsson 3 (2 min), Kallman 3 (4 min), Ekberg 3, Petersen 3, Larsson 2, L.Karlsson 2, T.Karlsson 1 (4 min), Carlen 1, Arrhenius 1 (2 min), Ekdahl du Rietz 1, Lennartson, Doder, Beutler.
Kary: Polska - 6 min, Szwecja - 16 min.
Sędziowie: Nenad Nikolic, Dusan Stojkovic (Serbia).
Widzów: 7.500.