Eugeniusz Lijewski o występach reprezentacji w Mistrzostwach Europy: Mamy naprawdę silną drużynę

Miliony Polaków z zapartym tchem śledzą występy reprezentacji Polski na Mistrzostwach Europy. Szczególnie grę Polaków przeżywa Eugeniusz Lijewski. Trener szczypiorniaka i ojciec dwóch reprezentantów - braci Marcina i Krzysztofa Lijewskich. Zapytaliśmy obecnego trenera piłkarzy ręcznych Ostrovii o ocenę dotychczasowych występów Polaków na Euro 2010 oraz plany na najbliższe spotkania.

Maciej Kmiecik
Maciej Kmiecik

Eugeniusz Lijewski nie kryje, że przeżywa bardzo mocno każde spotkanie reprezentacji Polski. Jak mówi, przywykł już nieco do stresu związanego z występami jego synów na międzynarodowych imprezach. - Od momentu jak synowie zaczęli grać w reprezentacji Polski są to dla mnie już piąte lub nawet szóste finały Mistrzostw Europy, Mistrzostw Świata i Igrzysk Olimpijskich, które przeżywam w szczególny sposób, oglądając poczynania swoich synów. Zdążyłem się więc już trochę przyzwyczaić do sytuacji stresowych i dramatycznych końcówek w wykonaniu Polaków. Faktycznie, końcówka meczu ze Słowenią mogła przyprawić o dreszcze wszystkich fanów szczypiorniaka - powiedział Eugeniusz Lijewski.

Jak większość polskich kibiców, także senior rodu Lijewskich najbardziej przeżył pojedynek ze Słowenią, który zakończył się remisem. - Nikt się chyba nie spodziewał, że Słoweńcy potraktują nas tak ostro. Myślę jednak, że nie mieliśmy farta w tym meczu. Gdybyśmy wykorzystali wszystkie stuprocentowe sytuacje, mam tutaj na myśli rzuty karne, rzuty z koła czy kontry, wynik mógłby być inny. To jest piłka ręczna i nie zawsze każdego dnia wszystko wpada, co mogłoby wpaść do bramki. Nie zapominajmy, że w bramce rywala stoi także bramkarz, a przecież golkiper Słoweńców Skof, który wychodził obronną ręką z sytuacji sam na sam. Mieliśmy przecież okazje, które jednak nie zostały zamienione na bramki dzięki golkiperowi Słoweńców. To był bardzo szczęśliwy remis dla naszej reprezentacji - podsumował Lijewski.

Słowa pochwały za to płyną z ust trenera Ostrovii dla Biało-Czerwonych za pojedynek z Hiszpanią. - Takiego meczu nie widziałem dawno w wykonaniu naszej reprezentacji. Graliśmy niezwykle mądrze. Obrona była wręcz rewelacyjna. Można naprawdę nagrać to i pokazywać młodemu pokoleniu piłkarzy ręcznych jak należy grać w defensywie na przykładzie meczu Polaków z Hiszpanami. Obrona 6-0, ale bardzo agresywna obrona, z mocnym wyjściem do przodu. Przypomnę, że zespół Hiszpanii dysponuje znakomitym rzutem z drugiej ligi. Wystarczy wymienić braci Entrerrios i Romero, którzy są rozgrywającymi ze światowej czołówki. Widać było, że w obliczu naszej defensywy byli oni kompletnie bezradni. Kiedy wyszliśmy na prowadzenie różnicą ośmiu bramek oddawali rzuty z kompletnie nieprzygotowanej sytuacji. Polacy kompletnie wyłączyli ich z gry - podkreśla fachowym okiem Lijewski.

Przed wtorkowym meczem ojciec dwóch reprezentantów Polski przestrzega przed hurraoptymizmem i lekceważeniem rywala. - Czechów nie można absolutnie lekceważyć. Wierzę, że Polacy tego błędu nie popełnią. Trzeba jak najbardziej solidnie podejść do tego rywala. Graliśmy niedawno z Czechami w Kaliszu. Pamiętamy, jak się męczyliśmy. Wygraliśmy zaledwie jedną bramką. Reprezentacja Czech to doskonały zespół, większość z ich graczy występuje w Bundeslidze. Liderem reprezentacji Czech jest rozgrywający Michał Jicha, który na tych mistrzostwach gra wręcz wyśmienicie. Rzuca po 7 - 8 bramek w meczu. Jest praktycznie nie do zatrzymania. Jeśli uda się nam wyeliminować tego gracza, to powinno być dobrze. Uważam, że taka mądra i agresywna w obronie gra jaką zademonstrowaliśmy w meczu z Hiszpanią powinna przynieść nam sukces - zakłada Eugeniusz Lijewski.

A jak na EURO 2010 ocenia grę swoich synów? - Krzysztof w meczu z Hiszpanią grał bardzo dobrze. Dobrą zmianę młodszemu synowi dał także Marcin. Krzysiu w pojedynku z Hiszpanami był oszczędzany. Jeszcze dzień wcześniej miał tak zbity bark, że nie mógł ruszać ręką. Lekarze obawiali się nawet, że nie będzie mógł zagrać w meczu z Hiszpanią. Na szczęście wszedł na boisko i zrobił kilka naprawdę ładnych akcji z Bartkiem Jaszką i Tomkiem Rosińskim na środku rozegrania. Myślę, że z meczu na mecz Krzysztof będzie grał coraz lepiej. Wierzę także, że Marcin, który wchodzi dopiero w ten turniej i gra coraz dłużej, wreszcie wstrzeli się w bramkę przeciwnika i będziemy mieli z niego jeszcze wiele pożytku - wierzy tata Lijewski.

U Eugeniusza Lijewskiego w jednej z ostrowskich szkół podstawowych przygodę z piłką ręczną zaczynał także Bartłomiej Jaszka. Nic więc dziwnego, że na poczynania swojego wychowanka szczególną uwagę zwraca teraz senior rodu Lijewskich. - Bartek Jaszka gra wreszcie tak jakbym sobie tego życzył i oczekiwał po zawodniku już w miarę przecież doświadczonym. Przecież to już nie jest 18-letni chłopak, ale doświadczony zawodnik, który gra w najsilniejszej lidze świata. Także w reprezentacji pokazuje, że może być liderem. Potrafi rzucić, nie boi się odważnie wejść, zagrozić rzutem, który ma zresztą bardzo urozmaicony. Korzysta z tych wszystkich umiejętności. Jeżeli mielibyśmy na środku rozegrania zawodnika, który tylko straszy rzutem, a nie potrafi rzucić, to obrońcy będą także inaczej reagować. Na szczęście mamy środkowych rozgrywających, którzy potrafią dziurawić bramkę rywala - dodaje Eugeniusz Lijewski.

Zapytaliśmy także trenera KPR Ostrovii o dalsze prognozy na turniej finałowy Mistrzostw Europy. Eugeniusz Lijewski cieszy się z tego, co już osiągnęła reprezentacja, choć oczywiście - jak wszyscy - marzy o medalu. - Uważam, że nasza reprezentacja jest bardzo mocna. Chłopacy są zmotywowani i pojechali do Austrii w wysokiej formie. Chcą wreszcie osiągnąć wielki sukces. Po srebrnym i brązowym medalu mistrzostw świata marzą o krążku z najcenniejszego kruszcu. Jeszcze jest jednak za wcześnie by wybiegać tak daleko w przyszłość. Wstrzymałbym się jeszcze z tak odważnymi prognozami. Przed Polakami są jeszcze niesamowicie trudne mecze. Trzeba pokonać Czechy i najlepiej wygrać z niesamowitą Francją. Następnie trzeba przejść przez półfinał, gdzie najprawdopodobniej czekać będzie Islandia lub Chorwacja. Są to przeciwnicy bardzo mocni. Wszystko się może zdarzyć. Fakt faktem - fachowcy podkreślają, że to Polacy mają świetny zespół, że mamy niesamowitego Sławomira Szmala w bramce, zaliczanego do najlepszych bramkarzy tych mistrzostw. Uważam, że już i tak odnieśliśmy spory sukces, wygrywając tyle meczów na Euro 2010. Nigdy wcześniej w historii nie zdarzyło się nam coś takiego - kończy Eugeniusz Lijewski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×