Zabójcze kontrataki - relacja z meczu AZS AWF Wrocław - KSS Kielce

W meczu kończącym 20. kolejkę Ekstraklasy kobiet AZS AWF Wrocław pokonał na własnym parkiecie KSS Kielce 32:21. Spotkanie miało ogromne znaczenia dla układu dolnej części tabeli. Dzięki wygranej, wrocławianki mają już cztery punkty przewagi nad najgroźniejszymi rywalkami do obrony przed spadkiem.

Filip Gracek
Filip Gracek

Na trybunach zgromadziła się spora grupa kibiców, jak na mecze AZS AWF-u. Można przypuszczać, iż został pobity rekord frekwencji w hali przy ulicy Paderewskiego w tym sezonie. Powód był jednak oczywisty. Wrocławianki miały się zmierzyć z jednym z rywali toczących bój o utrzymanie w lidze.

Goście przyjechali do stolicy Dolnego Śląska wzmocnione Litwinką Liną Abramauskaite, która już tydzień temu dobrze wkomponowała się w zespół i zaliczyła cztery trafienia. Przeciwko AZS AWF-owi wyszła w pierwszym składzie i pokazała się z bardzo dobrej strony, kończąc mecz z trzema bramkami na swoim koncie.

Początek bardzo udany dla przyjezdnych. Po golu ze środka Pauliny Muchockiej prowadziły już 3:1. Wrocławianki nie dawały jednak za wygraną. Do bramki KSS-u najpierw trafiła Alina Antoszewska, a chwilę później fantastycznym rzutem popisała się Ewa Perek i był remis po trzy.

Wynik na równi utrzymywał się do 20 minuty, kiedy to na tablicy świetlnej było 7:7. Oglądalibyśmy więcej goli dla gospodyń, gdyby nie niewykorzystane kontrataki z udziałem Aleksandry Wynnyk. Za pierwszym razem sama przechwyciła piłkę w obronie i pognała na bramkę Małgorzaty Kawki, ale w sytuacji sam na sam uderzyła prosto w kielecką bramkarkę. Kilkanaście sekund później kopia tej samej akcji, z tym że atak wyprowadzała Grażyna Pietras, podała do Wynnyk, a ta tuż przed polem karnym rywalek miała problemy ze chwytem. Na szczęście na swoim miejscu była Aleksandra Wojt, która rzuciła tuż obok nogi Kawki.

W końcówce pierwszej połowy wrocławscy kibice mieli powody do zadowolenia. Po celnych rzutach Beaty Skalskiej, Ewy Perek i Małgorzaty Król AZS AWF wyszedł na czterobramkowe prowadzenie (11:7). W tym momencie o czas poprosił Marek Smolarczyk, szkoleniowiec KSS-u. Przekazane przez niego wskazówki okazały się celne, bowiem jego podopieczne szybko odrobiły stratę i gdyby nie gol Pietras w ostatnich sekundach, przegrywałyby tylko jedną bramką. A tak po trzydziestu minutach było 13:11.

Na drugą połowę kielczanki wyszły piątką w polu. To efekt kary dwóch minut dla Mariji Gedroit przyznanej na sekundy przed zakończeniem pierwszej odsłony. Solidarna dla swojej rodaczki chciała być Abramauskaite i po minucie gry również usiadła na ławce kar. Osłabione przyjezdne zdołały jednak zdobyć bramkę. Z karnego. Sam na sam z bramkarką AZS AWF-u skuteczna była Marta Rosińska.

Do końca meczu pozostawało co raz mniej czasu, a wynik wciąż był nierozstrzygnięty. Wzrosło natomiast tempo przeprowadzanych akcji. W ciągu piętnastu minut para sędziowska ani razu nie podniosła ręki w górę, która sygnalizuje grę pasywną. W obu zespołach nie było widać natomiast zmęczenia. Gra toczyła się o wysoką stawkę i nikt nie zamierzał odpuszczać.

Do przykrego zdarzenia doszło w 46 minucie meczu. Dobrze dysponowana tego popołudnia Perek w swoim stylu wbiegła przez środek w pole karne, ale nieprawidłowo powstrzymana, źle postawiła nogę i skręciła staw skokowy. Parkiet opuściła z pomocą lekarza i już się na nim nie pojawiła. - Na szczęście to nic groźnego. Podkręciłam lekko staw skokowy i może za tydzień, a na pewno za dwa tygodnie wrócę go gry - powiedziała z uśmiechem na twarzy sama poszkodowana. Kontuzję koleżanki odpłaciła Dagmara Szymczakowska, która trafiła z siedmiu metrów.

Nie za ten faul, ale następny na trybuny za czerwoną kartkę została odesłana Marija Gedroit. Była to jej bowiem trzecia dwuminutowa kara. Od tej chwili wrocławianki złapały wiatru w żagle i z wiarą w zwycięstwo powstrzymywały kolejne ataki gości. Natomiast po przechwytach piłka trafiała do szybko biegających Skalskiej oraz Szymczakowskiej i nagle przewaga urosła do ośmiu bramek (26:18).

Do pełni szczęścia brakowało już kilka minut. Do ostatniej chwili kielczanki próbowały jeszcze zmniejszyć stratę, bowiem w ostatecznym rozrachunku może liczyć się bilans zdobytych bramek, ale bezskutecznie. Zabójcze kontry wrocławianek całkowicie odebrały ochotę do gry przyjezdnym i AZS AWF mógł się cieszyć z szóstego, ale jakże ważnego zwycięstwa w tym sezonie. We Wrocławiu AZS AWF pokonał KSS Kielce 32:21.

AZS AWF Wrocław - KSS Kielce 32:21 (13:11)

AZS AWF: Boczkowska, Słota - Perek 4, Pietras 5, Rupp 1, Skalska 7, Szymczakowska 5/3k, Król 4, Antoszewska 2, Wojt 2, Wynnyk 2.
Trener: Andrzej Dudkowski.
Wyróżnienia: Beata Skalska.
Kary: 3x2 min.
Karne: 3/3.

KSS Kielce: Kawka, Wiekiera - Gedroit 2, Lalewicz 2, Muchocka 2, Pokrzywka 4/1k, Rosińska 6/3k, Abramauskaite 3, Kot 2.
Trener: Marek Smolarczyk.
Wyróżnienia: Marta Rosińska.
Kary: 5x2min.
Karne: 4/7.

Przebieg spotkania:

I połowa: 0:1, 1:1, 1:2, 1:3, 2:3, 3:3, 4:3, 4:4, 5:4, 5:5, 5:6, 6:6, 6:7, 7:7, 8:7, 9:7, 10:7, 11:7, 11:8, 11:9, 11:10, 12:10, 12:11, 13:11.

II połowa: 14:11, 14:12, 15:12, 15:13, 16:13, 16:14, 17:14, 18:14, 19:14, 19:15, 20:15, 20:16, 21:16, 21:17, 22:17, 22:18, 23:18, 24:18, 25:18, 26:18, 26:19, 27:19, 27:20, 27:21, 28:21, 29:21, 30:21, 31:21, 32:21.

Kary: AZS AWF - 6 min. (Pietras 4 min., Żakowska 2 min.), KSS Kielce - 10 min. (Gedroit 6 min. - czerwona kartka, Ambramauskaite i Kot po 2 min.).

Sędziowie: Brehmer, Skowronek.

Widzów: 200.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×