Historia lubi się powtarzać - zapowiedź pierwszego meczu 1/4 finału Pucharu EHF Randers HK - SPR Lublin

W niedzielę w Danii, SPR Lublin rozegra pierwsze spotkanie ćwierćfinałowe Pucharu EHF. Zawodniczki Randers HK już raz, w 2001 roku były rywalkami mistrzyń Polski. Wtedy lepsze okazały się lublinianki, które wygrały oba spotkania, awansując do dalszej fazy i wygrywając ostatecznie całe rozgrywki. Teraz chyba nikt nie miałby nic przeciwko temu, by historia się powtórzyła.

Randers HK - SPR Lublin 14.03.2010r. godz. 15.50

10 lutego 2001 roku w Lublinie ówczesny Montex Lublin podejmował Randers HK w 4 rundzie Pucharu EHF. Prowadzone wtedy przez Andrzeja Drużkowskiego mistrzynie Polski nie miały większych problemów z pokonaniem przeciwniczek, odprawiając je z bagażem 16 bramek (39:23). W rewanżu, tydzień później, także lepsze były lublinianki, które tym razem wygrały 27:23. Był to kolejny etap na drodze do największego sukcesu w historii klubu, czyli wywalczenia Pucharu EHF. Teraz historia się powtarza, z tym że obie ekipy zagrają ze sobą w ćwierćfinale. Kibice w Lublinie liczą, że końcowy rezultat będzie podobny.

Jeżeli chodzi o oba zespoły to zdecydowanie więcej zmian zaszło w ekipie z Danii. SPR bowiem nadal oparty jest na zawodniczkach, które również wtedy decydowały o obliczu drużyny, czyli Izabeli Puchacz, Monice Marzec czy Sabinie Włodek, która prawdopodobnie wystąpi w niedzielę na własną prośbę, co pokazuje jak poważnie podopieczne Grzegorza Gościńskiego traktują te rozgrywki.

Dunki ostatnio znakomicie radzą sobie w lidze. Podopieczne Kasper Søndberga zajmują trzecie miejsce, tracąc tylko punkt do niezwykle utytułowanego Viborga. W ostatniej kolejce Randers pokonał na wyjeździe Odense GOG 29:27, a najlepszą strzelczynią gości była Camilla Dalby, która zdobyła 6 bramek. Najskuteczniejszą zawodniczką tej drużyny w lidze jest jednak Katrine Fruelund, która w 20 spotkaniach zdobyła 80 bramek. W pucharach miano to przypada z kolei Mie Augustesen. Uwagę trzeba zwrócić również na niezwykle groźną Camille Dalby.

W poprzedniej rundzie gospodynie niedzielnego spotkania dwukrotnie pokonały SKP Bratysława. Nie obyło się jednak bez kłopotów. Mimo że oba mecze rozgrywane były w Danii, Randers wygrał tylko 31:26 i 31:30. SPR również dwa razy był lepszy. Przeciwniczkami mistrzyń Polski były zawodniczki HCM Stiinta Baia Mare. W Lublinie było 24:19, natomiast na wyjeździe 30:27, mimo że kontuzję odniosła wówczas będąca w dobrej formie Małgorzata Majerek.

Patrząc na potencjały obu zespołów ciężko jest wskazać zdecydowane faworytki. - Jest to przeciwnik bardzo wymagający. Wiadomo, że liga duńska jest silniejsza, tak, że na pewno nie będzie łatwo - uważa Monika Marzec. Grzegorzowi Gościńskiemu szyki popsuły trochę kontuzje skrzydłowych, choć jak było wspomniane, Sabina Włodek ma wystąpić na własną prośbę. Tak naprawdę nie wiadomo jednak na ile będzie w stanie zaprezentować swoje umiejętności. W Randers HK wszystkie najważniejsze zawodniczki są zdrowe, a ich forma ma tendencję wzrostową. Dlatego też wydaje się, że o powtórzenie wyniku sprzed dziewięciu lat będzie bardzo trudno. Nie takie jednak przeciwności pokonywały mistrzynie Polski. A że jak wiadomo historia lubi się powtarzać, to chyba nikt ma nic przeciwko by tak było i tym razem.

Historia spotkań:

10.02.2001r. MKS Montex Lublin - Randers HK 39:23 (19:13)

17.02.2001r. Randers HK - MKS Montex Lublin 23:27 (10:12)

Źródło artykułu: