Bardzo dobra zaliczka z pierwszego spotkania (Vistal przegrał różnicą tylko jednej bramki - przyp.red)) stawiała gdynianki w roli faworytek do awansu. Holenderki jednak nie zamierzały ułatwić zadania zawodniczkom trenera Cieplińskiego. Drużyna Bizztravel była wspierana przez grupę swoich kibiców. Tych na trybunach pojawiło się ok. 20 osób. Nie zawiedli również fani szczypiorniaka z Gdyni, gdyż stawili się na meczu w liczbie dochodzącej do 2 tysięcy.
Początek spotkania należał do gospodyń. Dobra gra w obronie, szybkie kontrataki i po bramce Katarzyny Koniuszaniec gdynianki prowadziły 3:0. W pierwszych fragmentach spotkania Holenderki sprawiały wrażenie nieco speszonych rangą spotkania oraz głośnym dopingiem miejscowych kibiców. Łączpol tymczasem nie zwalniał tempa i w 13. minucie było 6:2 dla miejscowych. Po chwili na ławkę kar powędrowała Koniuszanicec, ale podopieczne trenera Cieplińskiego nie zwalniały tempa i wciąż utrzymywały bezpieczną przewagę. Wystarczyła jednak chwila nieuwagi i rywalki niespodziewanie doprowadziły do remisu po 8. - Wystarczył moment nieuwagi i rywalki szybko zdobywały bramki - stwierdził po meczu opiekun Łączpolu.
Od tego momentu spotkanie się wyrównało z lekkim wskazaniem na gdynianki. To one schodziły do szatni przy jednobramkowym prowadzeniu 12:11. - Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była słaba - komentowała po meczu Karolina Szwed.
Straty z pierwszego pojedynku zostały więc zrównoważone. O wszystkim musiała przesądzić druga odsłona pojedynku. A w niej piłkarki ręczne Łaczpolu momentami grały wręcz świetne zawody. Od początku tej połowy narzuciły rywalkom swój styl gry i stopniowo powiększały przewagę. W 35. minucie po bramce Sulżyckiej Vistal prowadził 16:12. Rywalki na chwilę jednak zbliżyły się na różnicę dwóch trafień, ale tak naprawdę był to ich ostatni taki zryw w tym meczu. - Przebieg drugiej połowy potwierdza końcowy wynik - analizowała po meczu Karolina Szwed.
W 42. minucie Vistal uzyskał sześć bramek przewagi, a że grał z impetem to następne bramki były tylko kwestią czasu. I tak też się stało, gdyż po chwili rywalki traciły do gdynianek już siedem bramek. Podopieczne trenera Cieplińskiego świetnie broniły, skutecznie wykańczały akacje ofensywne, a że w bramce dobrze spisywała się Patrycja Mikszto to stało się jasne, że awans jest na wyciągnięcie ręki. Pięć minut przed końcem gdynianki prowadziły 28:19. Dobrą partię rozgrywała Katarzyna Koniuszaniec, wsparta w ataku przez Monikę Stachowską i Monikę Głowińską. Ta druga była najskuteczniejszą zawodniczką swojego zespołu.
Ostatecznie Łączpol wygrał 31:22 i awans stał się faktem. Jest to największy sukces w historii tego klubu. Nie może więc dziwić radość po końcowym gwizdku miejscowych zawodniczek. - Jestem bardzo szczęśliwa i z tego powodu nie wiem do końca co powiedzieć - cieszyła się Karolina Szwed. - Wiedziałem, że będziemy walczyć do końca. Wydawało mi się, że dobrze znamy ten zespół i to się potwierdziło - mówił z kolei trener zwycięskiego zespołu, Jerzy Ciepliński.
Vistal Łączpol Gdynia - Bizztravel Dalfsen 31:22 (12:11)
Vistal Łączpol Gdynia: Patrycja Mikszto, Paulina Górecka - Monika Stachowska 8, Katarzyna Koniuszaniec 7, Monika Głowińska 6, Karolina Szwed 4, Karolina Sulżycka 3, Aleksandra Jędrzejczyk 1, Agnieszka Białek 1, Katarzyna Duran 1, Anna Szott, Urszula Lipska, Patrycja Kulwińska, Ałła Kotowa.
Bizztravel Dalfsen: Annick Lipman, Janneke Haumerssen - Wendy Smits 10, Ellen Schutte 4, Nancy Gerritsen 3, Lynn Knippenborg 3, Petra Kamphorst 2, Martine Smeets, Fabienne Logtenberg, Jolanda Schutte, Josien Klarenbeek, Joyce Hillen, Ellen Nijentap, Marlie Mentink.
Widzów: 2000.