Grzegorz Gościński: Dziewczyny są nieco podłamane

Zawodniczki SPR-u Lublin w najbliższy weekend staną przed wielką szansą obrony tytułu mistrzowskiego. Po dwóch meczach finału remisują z Zagłębiem Lubin 1:1 i jeśli nie zmarnują atutu własnego parkietu, w niedzielę będą świętować 15. Mistrzostwo Polski.

W finale rozgrywek o Mistrzostwo Polski naprzeciw siebie stanęły zespoły SPR-u Lublin i Zagłębia Lubin. Ponieważ lubinianki w sezonie zasadniczym zajęły wyższe miejsce w tabeli, rywalizacja do trzech zwycięstw rozpoczęła się od dwóch pojedynków na Dolnym Śląsku.

Po ich zakończeniu zawodniczki SPR-u z pewnością wróciły do domów w dobrych nastrojach - zrealizowały plan minimum, który wymagał od nich rozstrzygnięcia choćby jednego spotkania na swoją korzyść. Wygrały pierwszy mecz po dogrywce 29:28. Dzień później zdecydowanie lepsze okazało się Zagłębie, ale trener SPR-u, Grzegorz Gościński nie martwi się tą porażką. - Tak naprawdę Zagłębie niczym nas nie zaskoczyło. Po prostu to my zagraliśmy bardzo słabe zawody. Chyba za bardzo byliśmy zadowoleni, że udało się nam wygrać pierwsze spotkanie. Teraz tego błędu już nie popełnimy - powiedział.

Ciężkie mecze w Lubinie SPR przypłacił dwiema kontuzjami. Złamania kości śródstopia doznała czołowa zawodniczka aktualnych Mistrzyń Polski, Sabina Włodek, a na zdrowie narzeka również Izabela Puchacz. Sobotni występ obu zawodniczek jest bardzo niepewny. – Sabiny zabraknie na sto procent, Iza nie będzie uczestniczyć w treningach i jej występ także stoi pod znakiem zapytania, ale liczymy, że zdoła zagrać. Nie oszukujmy się jednak, że nie będzie w optymalnej dyspozycji, a dla nas oznacza to kłopoty - stwierdził Gościński.

Gdyby okazało się, że obie nie zagrają już w tym sezonie, lublinianki mogą mieć duże problemy ze zdobywaniem bramek. - Zauważyłem, że dziewczyny są nieco podłamane tymi kontuzjami czołowych zawodniczek, ale nie zamierzamy się poddawać i zrobimy wszystko, żeby nie zawieść kibiców - zapowiada trener SPR-u.

Komentarze (0)