Bertus Servaas przyznaje, że decyzja jest już ostateczna. - Sławek będzie naszym graczem dopiero za rok, kiedy skończy mu się umowa z Rhein-Neckar Loewen.
Pomimo kilkumiesięcznych negocjacji klubom nie udało się dojść do porozumienia. Niemcy żądali zbyt wygórowanej kwoty za przyspieszenie transferu Polaka. - Rhein-Neckar Loewen żąda za puszczenie Sławka trzy i pół raza więcej, niż oferujemy. Przykro mi, jestem rozczarowany, ale nie jesteśmy THW Kiel i nie możemy płacić kilkaset tysięcy euro za rok gry zawodnika, nawet tak dobrego jak Szmal - przyznaje Servaas.
Jednym z warunków wcześniejszego odejścia Szmala z Rhein-Neckar Loewen, było znalezienie przez "Lwy" innego bramkarza, który miałby zastąpić Polaka. To jednak się nie udało. Szanse na transfer Szmala znacznie zmalały po niedawnej rozmowie reprezentanta Polski z menadżerem "Lwów" Thorstenem Stormem. - Menedżer oznajmił mi, że nie zgadza się teraz na transfer, że muszę zostać, bo jestem bardzo potrzebny klubowi. I raczej to będzie jego ostateczna decyzja - mówił wówczas Szmal i niestety nie mylił się.
Umowa "Kasy" z niemieckim klubem będzie obowiązywała do czerwca 2011 roku. Po tej dacie będzie on już wolnym zawodnikiem i do Kielc trafi wówczas za darmo.
Wielkich szans nie ma również na sprowadzenie do Vive, jeszcze w tym roku, Michała Jureckiego. Powód jest w tym przypadku taki sam. Niemiecki klub żąda za rozwiązanie umowy zawodnika zbyt dużych pieniędzy. Nieoficjalnie mówi się nawet o 500 tysiącach euro.