Z drużyną Chrobrego pożegnali się dwaj dotychczasowi kołowi. Krzysztof Misiaczyk przeniósł się do Gorzowa, natomiast Jarosław Paluch zasilił szeregi Miedzi Legnica. Nowi zawodnicy muszą zdobyć zaufanie kibiców, a świetną do tego okazją był Memoriał Ryszarda Matuszaka.
Mateusz Płaczek zaprezentował się z bardzo dobrej strony. Należał do najskuteczniejszych zawodników w drużynie Tadeusza Jednoroga. Turniej ocenił jako bardzo przydatny. - Uważam, że nie było najgorzej. Oczywiście przed nami bardzo dużo pracy. Zdajemy sobie sprawę z faktu ile jeszcze czasu musimy poświęcić, żeby gra wyglądała przyzwoicie. W ataku było całkiem korzystnie, zdecydowanie gorzej w defensywie. Szkoda, że nie udało się wygrać całego turnieju - powiedział zawodnik.
Swoją grę oceniał skromnie. - Miałem dużo szczęścia, ponieważ koledzy bardzo często dostrzegali mnie na kole. Fajnie, że udało się zdobyć kilka bramek.
Kiedy z Piekar do Głogowa przyszedł Bartosz Jurecki nie należał jeszcze do bardzo znanych zawodników. Dzięki zaangażowaniu i niezwykle ciężkiej pracy rozwinął się w Chrobrym, a dzisiaj należy do czołowych kołowych świata. Czy Płaczek może podążyć podobną drogą ?- Znam Bartka i bardzo go szanuję. To znakomity gracz. A jeśli chodzi o mnie. Cóż, przede mną bardzo dużo pracy. Nie mam się co porównywać do Bartka. Ciągle się uczę i staram podnosić swoje umiejętności. Mam nadzieję, że będę w stanie wnieść coś dobrego do nowego zespołu - zaznaczył
Patrząc na treningi Chrobrego widać, że w ekipie panuje niezła atmosfera. - Wszyscy ciężko pracujemy na wspólny sukces. Wiemy o co gramy. A to, że atmosfera jest świetna może nam tylko pomóc w osiągnięciu jak najlepszego wyniku - zakończył optymistycznie obrotowy.