Bundesliga: Superpuchar Niemiec dla HSV Hamburg!

We wtorek w "Olympiahalle" w Monachium odbył się mecz o Superpuchar Niemiec. Naprzeciw siebie w rywalizacji o pierwsze trofeum sezonu 2010/2011 stanęły zespoły THW Kiel - mistrz kraju i HSV Hamburg - zdobywca Pucharu Niemiec.

W obecności 8000 widzów w "Olympiahalle" w Monachium zainaugurowano oficjalnie sezon 2010/2011 niemieckiej Bundesligi. O pierwsze trofeum w nowym sezonie walkę stoczyły THW Kiel i HSV Hamburg.

Od samego początku spotkania można było odnieść wrażenie, iż obie ekipy są nieco zmęczone długimi przygotowaniami do sezonu.

Początek meczu imponujący w wykonaniu szczypiornistów HSV, którzy w 6 minucie prowadzili z "Zebrami" 4:0! Co prawda w szeregach zespołu THW Kiel

zabrakło z powodu kontuzji kluczowych zawodników: Daniela Narcissa i Kima Anderssona, lecz także gracze HSV Hamburg musieli sobie radzić bez swojego ważnego ogniwa jakim jest Krzysztof Lijewski. Wyśmienicie funkcjonowała obrona HSV. Mistrzowie Niemiec swoją pierwszą bramkę w meczu zdobyli dopiero w... 9 minucie spotkania!

Dopiero po kwadransie gry, zawodnicy mistrza Niemiec "złapali" kontakt z zespołem HSV (6:5 dla HSV). W ekipie z Hamburga bardzo dobre zawody rozegrał duński skrzydłowy Hans Lindberg. Dzięki jego bramkom HSV prowadziło w 22 minucie 11:7. Ostatnie minuty pierwszej odsłony spotkania należały jednak do "Zebr", które zdołały zniwelować nieco straty. Na przerwę HSV Hamburg schodziło z dwubramkową zaliczką - 13:11.

Kiedy wydawało się, że po przerwie do odrabiania strat ruszą szczypiorniści z Kilonii, większość kibiców przecierało oczy ze zdumienia. Zespół Marcina Lijewskiego adekwatnie do początku meczu zaczął drugą część gry z impetem. Pierwsze dziesięć minut drugiej odsłony gracze Hamburga wygrali 6:2, dzięki czemu w 40 minucie prowadzili już 19:14 z triumfatorem ostatniej edycji Ligi Mistrzów. Wynik ten to efekt mądrej gry HSV, grającego często z wykorzystaniem swoich obrotowych Igora Voriego i Bertranda Gilla, grających bardzo dobre zawody. Duet ten zdobył w meczu 7 bramek.

"Zebry" nie miały nic do stracenia. Były dwie możliwości: ruszyć w pościg albo pożegnać się definitywnie ze zdobyciem Superpucharu Niemiec. Sygnał do ataku dali rozgrywający Tobias Reichmann i Christian Zeitz. Wspomniana dwójka zawodników łącznie zdobyła w meczu 11 bramek, jednak ważniejszy był fakt topniejącej przewagi zespołu z Hamburga.

W 45 minucie było już tylko 20:18 na korzyść ekipy Martina Schwalba. Do głosu zaczęli dochodzić bramkarze. Kibice zgromadzeni w hali oglądali wspaniałe popisy w wykonaniu Pera Sandströma (HSV Hamburg) i Thierrego Omeyera (THW Kiel). Skuteczne interwencje bramkarza HSV pozwoliły wypracować jego drużynie 3-bramkową przewagę (51' 24:21). Kiedy na 5 minut przed końcem spotkania losy pucharu wydawały się rozstrzygnięte - (26:23 dla Hamburga) dał o sobie znać lider "Zebr" - Filip Jicha. Nawet jego 7 bramek nie pomogło zespołowi w wywalczeniu Superpucharu. Rzut karny w 59 minucie wykorzystał Lindberg, przypieczętowując tym samym triumf HSV nad zespołem THW Kiel. Ostatecznie po godzinie gry stojącej na wysokim poziomie, pełnym dramaturgi i pięknych akcji górą dość nieoczekiwanie okazali się podopieczni Martina Schwalba. Tym razem Alfred Gislasson - trener THW Kiel musiał obejść się smakiem.

Triumf w tegorocznym Superpucharze jest czwartym w historii (2004, 2006, 2009, 2010), a pierwszym trofeum wywalczonym przez HSV Hamburg w sezonie 2010/2011.

THW Kiel - HSV Hamburg 26:27 (11:13)

THW Kiel: Omeyer, Jicha 7/3, Zeitz 6, Reichmann 5, Palmarsson 3, Ilić 2/2, Ahlm 1, Klein 1, Lundström 1

HSV Hamburg: Sandström, Lindberg 9/3, Vori 4, Bertrand Gille 3, Hens 3, Flohr 2, Kraus 2, Lacković 2, Guillaume Gille 1, Marcin Lijewski 1

Komentarze (0)