Mateusz Frąszczak: Jestem już gotowy do gry

21 listopada ubiegłego roku, podczas spotkania ligowego z Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski, ówczesny zawodnik Śląska, Mateusz Frąszczak odniósł kontuzję barku. Początkowo mówiło się o kilkunastu dniach przerwy, potem tygodniach, a skończyło się na straconym sezonie. Zawodnik, który po upadku klubu z Wrocławia przeniósł się do Głogowa, wraca do pełni sprawności i zdążył już rozegrać pierwsze mecze.

- Na razie trener daje mi pograć takie "ogony". Kilka minut z pierwszej połowy czy pod koniec meczu - mówi zawodnik. - Wszystko to po to, żebym po takiej długiej przerwie wszedł w rytm meczowy, oswoił się z obecnością na boisku. Wierzę, że z biegiem czasu będę spędzał na parkiecie więcej minut - dodaje nowy nabytek Chrobrego Głogów.

Jeszcze w maju zawodnik przyznawał, że w lipcu będzie gotowy w stu procentach, a w przedsezonowych sparingach będzie w pełni sprawny. Jakie to ma pokrycie z rzeczywistością? - Mogę na chwilę obecną powiedzieć: jestem w stu procentach sprawny i gotowy do gry - opowiada zawodnik Chrobrego. - Brakuje mi jeszcze trochę siły i rzutem z dziewiątego metra nie zagrożę, ale to się zmieni lada dzień - zapowiada.

Zawodnik rodem z Ostrowa Wielkopolskiego przeniósł się do Głogowa razem z dwoma innymi byłymi zawodnikami Śląska Wrocław i trenerem. Rafał Stachera, Paweł Piętak i właśnie Frąszczak, pod okiem Tadeusza Jednoroga mają stanowić siłę głogowskiej ekipy. Dlaczego właśnie Głogów? - Najkrócej odpowiadając: najkonkretniejsza oferta. Również dlatego, że na Dolnym Śląsku - wyjaśnia szczypiornista. - Szkoda, że we Wrocławiu stało się to, co się stało, ale my, jako zawodnicy nie mieliśmy na to wpływu - mówi z żalem w głosie Frąszczak.

Źródło artykułu: