Bogdan Wenta najwięcej zastrzeżeń miał do gry obronnej kielczan, zwłaszcza w pierwszej połowie spotkania. Z kolei szkoleniowiec gości Jerzy Szafraniec podkreślił, że mimo porażki jego podopieczni zaprezentowali się z bardzo dobrej strony. Zdaniem najskuteczniejszego zawodnik sobotniego pojedynku Bartłomieja Tomczaka, wynik meczu nie do końca odzwierciedla jego przebieg.
Jerzy Szafraniec (trener MKS Zagłębia Lubin): Gratuluję zwycięstwa Vive, wynik końcowy mówi sam za siebie. Druga połowa była pod dyktando naszych przeciwników, ale myślę, że mój zespół zaprezentował się z dobrej strony i pokazał, że mamy spore możliwości i potencjał. Przy wykorzystaniu i zgraniu pewnych elementów, które są do poprawy, to będzie zespół, który będzie mógł walczyć z każdym przeciwnikiem i na pewno w tym sezonie nie będziemy outsiderami rozgrywek.
Bartłomiej Tomczak (skrzydłowy Zagłębia): Myślę, że przez 20 minut zagraliśmy bardzo dobre zawody, przez 40 minut dobre, a ostatnie 20 minut w naszym wykonaniu pozostawię bez komentarza. Oczywiście również gratuluje zwycięstwa drużynie Vive, byli od nas lepsi, ale uważam, że gdyby mecz skończył się pięcioma bramkami, to byłoby adekwatne do tego co działo się na boisku.
Bogdan Wenta (trener Vive Targi Kielce): Pierwsze koty za płoty, wygraliśmy. Jeśli chodzi o grę, to mamy jeszcze bardzo dużo do poprawy. Bartek Tomczak napsuł nam dzisiaj bardzo dużo krwi. Z założenia mieliśmy grać dzisiaj agresywnie w obronie, ale tak nie graliśmy. Agresji brakowało zwłaszcza w grze skrzydłowych, dopiero pod koniec pierwszej połowy zagraliśmy nieco lepiej. Natomiast obronę 6-0 mamy dobrze opanowaną. Musimy jeszcze dużo popracować, bo za kilka tygodni natkniemy się na zespoły, z którymi grając tylko jednym systemem, nie będziemy w stanie utrzymać wyniku. Tego mi najbardziej dzisiaj brakowało. W ataku nie mieliśmy większych problemów, natomiast obrona pozostawia wiele do życzenia, a zwłaszcza powrót do obrony.
Tomasz Rosiński (rozgrywający Vive Targi Kielce): Na pewno cieszy nas pierwsze zwycięstwo. Dzisiaj Zagłębie postawiło wielki opór, przede wszystkim w pierwszej połowie. Słabo zagraliśmy w obronie, ta wysunięta obrona zdecydowanie nam nie leżała. W drugiej połowie wyszliśmy już 6-0 i wyglądało to lepiej.