Było wiele przyjemnych chwil - rozmowa z Pawłem Orzłowskim, zawodnikiem MT Melsungen

Paweł Orzłowski, ikona Zagłębia, kapitan drużyny, który spędził w Lubinie 11 sezonów i zdobył cztery medale Mistrzostw Polski, w tym ten najcenniejszy - złoty, odchodzi do niemieckiej Bundesligi. - Było wiele przyjemnych chwil i przeżyć, o których można by było opowiadać w nieskończoność - mówi na łamach Wiadomości Lubińskich "Orzeł", który w nowym sezonie grać będzie w drużynie MT Melsungen.

Z minionym niedawno sezonem zakończyła się Twoja kariera w Zagłębiu. Jak będziesz wspominał czas spędzony w Lubinie?

- Zgadza się, zdobyciem srebrnego medalu zakończyłem swoja przygodę z piłką ręczną w Zagłębiu Lubin. Przygodę, która trwała od 1995 roku z dwuletnią przerwą na grę w Śląsku Wrocław. Także śmiało można powiedzieć, że przez 11 sezonów broniłem barw naszego klubu. Jak wspominam ten okres? No cóż, nie ukrywam, bywały różne chwile, ale do tych najprzyjemniejszych z pewnością zaliczyć mogę zdobycie tytułu Mistrza Polski w sezonie 2006/2007. Tytuł, który był ukoronowaniem naszych wspólnych wysiłków. Oprócz tego było również wiele innych przyjemnych chwil i przeżyć, o których można by było opowiadać w nieskończoność, bo raczej o tych się tylko pamięta.

Teraz będziesz występował w niemieckiej Bundeslidze. To chyba marzenie każdego zawodnika, aby zagrać w najlepszej lidze świata?

- Zgadza się od nowego sezonu będę reprezentował barwy zespołu z Budensligi. MT MELSUNGEN to zespól który w minionym sezonie zajął 10 miejsce w tej lidze. Lidze uważanej za najsilniejszą na świecie przez to, że występuje w niej najwięcej zawodników światowego formatu. Dlatego właśnie jest to z pewnością marzenie każdego zawodnika aby w niej grać. Mnie, dzięki udziałowi w Lidze Mistrzów udało się tam trafić i przez następne dwa sezony będę miał możliwość występować w barwach MT Melsungen.

MT Melsungen - to drużyna, w której będziesz grał. Co wiesz o tym zespole?

- Prawdę mówiąc na razie niezbyt wiele wiem o swojej nowej ekipie. Trenerem jest Szwed, a cały zespół składa się z zawodników z wielu krajów. Można więc powiedzieć, że Zespół MT Melsungen, to zlepek wielu narodowości, w którym brakowało tylko Polaka (śmiech)

No właśnie. W drużynie MT Melsungen nie występuje żaden Polak. To chyba może mieć znaczenie jeśli chodzi o aklimatyzację?

- Niestety, ale tak. Przez fakt, że będę jedynym Polakiem, moja aklimatyzacja może potrwać trochę dłużej. Myślę jednak, że dość szybko wkomponuję się w zespół i przełamię bariery mentalno-językowe, a przez to stanę się pełnoprawnym zawodnikiem zespołu.

Będziesz miał okazję stanąć naprzeciwko swoim byłym kolegom z Zagłębia. W Füchse Berlin występują: Bartłomiej Jaszka i Michał Kubisztal...

- Takie właśnie jest życie sportowca. W jednym sezonie występuje się w jednej drużynie, a w następnym można grać naprzeciw sobie. W meczach każdy z nas będzie walczył, aby jego zespół okazał się lepszy, a po będą to na pewno miłe spotkania, nie tylko z Michałem i - Bartkiem, ale jeszcze z kilkoma innymi dobrymi znajomymi, którzy również na co dzień występują w Bundeslidze

Co chciałbyś powiedzieć kibicom Zagłębia Lubin?

- Kibicom chciałbym bardzo serdecznie podziękować za wspólne spędzone lata. Dziękuję za doping na każdym meczu, zarówno na miejscu jak i na wyjazdach. Mam nadzieje, że swoją grą na dłuższy czas pozostanę im w pamięci.

Zamierzasz jeszcze wrócić do polskiej ekstraklasy?

- Myślę, że na dzień dzisiejszy trudno powiedzieć, jak potoczy się jeszcze moja kariera sportowa. Mam nadzieję, że jeśli zdrowie mi dopisze i podołam stawianym mi zadaniom, i przede wszystkim wypełnię dwuletni kontrakt w Niemczech, uda mi się trochę pograć w klubie w którym spędziłem najlepsze lata swojej kariery.

Rozmawiali: Bogumiła Szwiec i Łukasz Lemanik

Komentarze (0)