Filip Tarko (zawodnik Grunwaldu Poznań): Myślę, że zagraliśmy dobre zawody, kilka niewykorzystanych sytuacji i taki wynik na tablicy. Wiedzieliśmy, co gra Jurand. Ciągnie piłkę do środka, kontrę, ale tak bywa po prostu. Nasza sytuacja w tabeli jest nie za ciekawa. Mamy cztery porażki po czterech kolejkach, trzeba się jakoś z tego podnieść i zacząć wygrywać. Nie ma innej możliwości.
Konrad Rurarz (zawodnik Juranda Ciechanów): Myślę, że były dwie odsłony tego meczu. Pierwsze 15 minut, które zaczęliśmy prowadzić bodajże 9:4 potem duży przestój. Goście zaczęli nas kontrować, zdobywali bramki, my mieliśmy przestoje. Schodzimy na przerwę z jedną bramką do przodu. Później kolejna odsłona meczu, zaczynamy pierwsze 10 minut bramka za bramkę potem przychodzi przełomowy moment gdzie jesteśmy w osłabieniu bodajże dwóch zawodników, zdobywamy bramki, wychodzimy na cztery do przodu i można powiedzieć, że do końca meczu utrzymujemy tą pięciobramkową przewagę. Można powiedzieć, że za tydzień teoretycznie łatwy mecz w Gdańsku, ale nie ma łatwych przeciwników na wyjeździe. Musimy jechać, zagrać swoje, mocno w obronie, postawić się. Są to dzieci, jak narzucimy im swoje tempo gry i twardą grę w obronie to mam nadzieję, że przywieziemy kolejne dwa punkty z wyjazdu.
Paweł Noch (trener Juranda Ciechanów): Bardzo trudny mecz, ponieważ nie szło nam dzisiaj, rywal niewygodny, grający bardzo długo w ataku pozycyjnym, co nam wybitnie nie pasowało. Początek spotkania układał się dla nas pomyślnie prowadziliśmy bodajże 9:4 i zamiast stopniowo zwiększać przewagę to daliśmy dojść zawodnikom z Poznania i mecz toczył się praktycznie na styku do 50 minuty. Nie poradziliśmy sobie z rzutami ze skrzydeł zawodników Grunwaldu. Dzisiaj miał być teoretycznie łatwy rywal, a jak wszyscy obecni na hali widzieli męczyliśmy się strasznie. Problem jest w głowach chłopaków. Na mecze z zespołami teoretycznie słabszymi nie mobilizują się tak bardzo, choć trzeba przyznać, że dzisiaj Grunwald postawił bardzo trudne warunki. Komplikowały nam sprawę wykluczenia, jakie dostawali chłopacy, czerwone kartki, ograniczona ilość graczy. Wyróżniłbym zdecydowanie Konrada Rurarza. Może nie za całokształt spotkania, natomiast za bramki w bardzo trudnych momentach. Trzeba mieć naprawdę jakąś siłę wewnętrzną żeby wziąć na siebie rzuty w bardzo trudnych momentach, a on tak zrobił. Chciałem go bardzo pochwalić za to, że pociągnął w pewnym momencie naszą drużynę do zwycięstwa.