Wicemistrzowie Polski ośmieszyli Miedź - relacja z meczu Reflex Miedź Legnica - MMTS Kwidzyn

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Piłkarze ręczni Reflex Miedź przegrali we własnej hali 22:33 z MMTS Kwidzyn w meczu ósmej kolejki PGNiG Superligi. Legniczanie z wicemistrzem kraju toczyli wyrównaną walkę tylko do przerwy.

Ten mecz miał dwa oblicza. W pierwszej połowie podopieczni trenera Piotra Będzikowskiego grali z wicemistrzami Polski jak równy z równym. Przegrali ją tylko z powodu własnej nieskuteczności i kilku niefrasobliwych decyzji. Po przerwie legniczanie grali dobrze tylko przez pięć minut. Później rozpoczęła się katastrofa, która zakończyła się sromotną klęską. MMTS wręcz ośmieszył budowaną latem z wielkim hukiem legnicką drużynę.

Pierwsza faza spotkania nie wskazywała na pogrom legniczan. Zespół trenera Piotra Będzikowskiego grali bardzo konsekwentnie w obronie, co przyniosło efekt w postaci prowadzenia 2:1 w 6 min. spotkania po trafieniu Grzegorza Garbacza. W 10 min. Miedź odskoczyła wicemistrzom kraju na dwie bramki (4:2). Po raz ostatni gospodarze prowadzili w 16 min. (6:5). Potem MMTS wyszedł na prowadzenie, którego nie oddał do przerwy, mimo niezłej gry legnickiego zespołu, a w szczególności Garbacza i Jarosława Palucha.

Po przerwie Miedź na wyrównaną walkę stać było tylko do 37 minuty (13:15). Goście rzucili trzy bramki z rzędu i w 39 min. zrobiło się już 13:18. Legniczanie zaczęli popełniać błędy w obronie, w ogóle nie funkcjo wała kontra, a przede wszystkim szwankowała skuteczność w ataku pozycyjnym. Zespół trenera Zbigniewa Markuszewskiego wykorzystał to z zimną krwią. Mimo dobrej postawy legnickich bramkarzy, sytuację Miedzi z minuty na minutę pogarszali Dmitrij Marhun, Robert Orzechowski i skuteczny do bólu Michał Waszkiewicz. W 47 min. było już praktycznie po emocjach, bo goście prowadzili 23:16. To właśnie wtedy byliśmy świadkami przykrego widoku, gdy trybuny zaczęli opuszczać pierwsi kibice. A na parkiecie brylował nie Michał Adamuszek, który mecz zakończył tylko jednym trafieniem, tylko Przemysław Rosiak. Niechciany w Legnicy rozgrywający udowodnił, że nieco pochopnie z nim się pożegnano. Rosiak zdobył trzy bramki, a kolejne trzy "zarobił" będąc faulowany w kole.

Byli gracze Miedzi po meczu cieszyli się i jednocześnie dziwili z tak łatwego zwycięstwa. - Po przerwie byliśmy o dwie klasy lepsi od Miedzi. Ja jednak jestem zły, bo zagrałem słaby mecz - mówił Michał Adamuszek. - Spodziewaliśmy się trudniejszej przeprawy w Legnicy. Mam nadzieję, że udowodniłem kilku osobom, że potrafię nieźle grać w piłkę ręczną - dodał Przemysław Rosiak.

Nastroje w legnickiej drużynie najlepiej oddał Jarosław Paluch. - Przepraszam legnickich kibiców. Zagraliśmy bardzo słabo - powiedział nam kołowy, który akurat swojego występu wstydzić się nie musi, bo zagrał całkiem dobrze.

Reflex Miedź Legnica - MMTS Kwidzyn 22:33 (10:12)

Miedź: Kryński, Banisz - Paluch 4, Fabiszewski, Garbacz 4, Skrabania 2, Swat 4, Szabat 3, Piwko, Brygier, Buchwald 4, Boneczko, Góreczny, Szuszkiewicz 1. Kary: 6 min.

MMTS: Suchowicz, Jedowski - Orzechowski 7, Peret 3, Marhun 4, Adamuszek 1, Rosiak 3, Cieślak 4, Seroka 1, Łangowski 2, Waszkiewicz 8, Rombel, Pacześny, Nogowski. Kary: 8 min.

Sędziowały: Boehmer, Skowronek (Katowice).

Widzów: 800.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)