Po decyzji Rady Miasta Lublina podczas czwartkowej sesji, o wykupieniu akcji Spółki Akcyjnej SPR Lublin na kwotę 500 tys. zł. zarówno zawodniczki jak i kibice, chyba nie tylko w Lublinie, ale i w całej Polsce, odetchnęli z ulgą. Jeden z najbardziej utytułowanych klubów w żeńskiej piłce ręcznej stał na krawędzi upadku. Wsparcie miasta pomoże dalej funkcjonować drużynie. Kwota ta pozwoli uregulować kilkumiesięczne zaległości finansowe wobec zawodniczek, organizować mecze wyjazdowe w polskiej lidze. Prezes SPR zapowiedział, że od nowego roku lubelska drużyna będzie miała nowego sponsora. Ma nim zostać Polska Grupa Energetyczna.
Zawodniczki w sobotę przed własną publicznością rozegrają ligowe spotkanie. W Hali Globus zmierzą się z Ruchem Chorzów. Drużyna ze Śląska to ligowy "średniak" i gospodynie nie powinny mieć większych problemów z wygraniem spotkania. Nie wiadomo jednak jak niepewność dotycząca dalszego funkcjonowania klubu i przede wszystkim zawieszenie treningów wpłynęły na formę zawodniczek.
Trener SPR Lublin Grzegorz Gościński cieszy się, że miasto zdecydowało się wspomóc drużynę. Podkreśla jednak, że indywidualny tok treningowy zawodniczek niekorzystnie wpłynął na formę drużyny. - Na pewno wszyscy odetchnęliśmy z ulgą i ubyło nam trochę zmartwień. Ale przerwa w treningach nie wpłynęła na zespół pozytywnie, bo od tygodnia zawodniczki nie ćwiczyły z piłką - mówi dla Kuriera Lubelskiego szkoleniowiec.
Obrotowa SPR Lublin Monika Marzec jest optymistycznie nastawiona przed sobotnim spotkaniem. Wierzymy, że korzystna dla klubu decyzja tak nas uskrzydli, że brak wspólnych treningów nie będzie miał znaczenia. Zrobimy wszystko, aby jak najlepiej promować Lublin - deklaruje zawodniczka.
Podjęta została już decyzja dotycząca spotkań w europejskich pucharach. Szczypiornistki SPR Lublin w 3 rundzie Pucharu EHF zmierzą się z zespołem HAC Handball Hawr. Oba spotkania rozegrane zostaną na parkiecie rywalek we Francji.
Więcej w Kurierze Lubelskim.