- Myślę, że w końcu zagraliśmy jak drużyna. Zostawiliśmy mnóstwo sił i serce na parkiecie. Po każdym zagraniu czy to udanym czy nie, mobilizowaliśmy się jeszcze bardziej, pozytywnie się nakręcaliśmy. Nareszcie zagraliśmy w obronie tak jak powinniśmy i bogatsi o doświadczenia z końcówki dwóch ostatnich meczów nie popełniliśmy już tych samych błędów i udało się do końca utrzymać prowadzenie - mówi Mateusz Frąszczak, zawodnik Chrobrego Głogów.
Co zaważyło na zwycięstwie Chrobrego? - W końcu poprawiliśmy grę w obronie. Tego nam w ostatnich meczach brakowało. W tym meczu ten element nam wyszedł i mam nadzieje, że tak będzie w następnych meczach, bo obrona to klucz do zwycięstwa i ten mecz jest tego dowodem. W końcówce meczu zachowaliśmy zimną głowę, dzięki czemu mamy jakże cenne dla nas 2 punkty - przyznaje.
Według zawodnika głogowskiego zespołu kluczowy moment spotkania to okolice 45 minuty. - Przegrywaliśmy 19:17 i od tego momentu nasza gra zaczęła wyglądać jeszcze lepiej. Straciliśmy w 15 minut tylko 5 bramek, a sami rzuciliśmy 11. Ten okres gry zadecydował o naszej wygranej - stwierdza.
Teraz przed zespołem z Głogowa mecz z MMTS-em Kwidzyn. Głogowianie zagrają przed własną publicznością ze srebrnym medalistą zeszłorocznych rozgrywek. - I faworytem do medalu w tym sezonie - dodaje Frąszczak. - Na pewno to oni będą faworytem w tym spotkaniu, ale my łatwo skóry nie sprzedamy. Będziemy chcieli wygrać ten mecz i zmazać plamę z meczu z Mielcem gdzie nasi kibice mieli prawo być na nas źli. Teraz chcemy wszystkim pokazać, że jesteśmy drużyną z charakterem i zostawimy na boisku serce. Jeśli zagramy tak jak w meczu z Legnicą czy chociażby tak jak w meczach na początku sezonu to jesteśmy w stanie wygrać ten mecz i zrobimy wszystko, aby tak się stało - kończy rozgrywający Chrobrego.