Sensacyjne rozstrzygnięcie w Nowym Sączu - relacja Beskid Nowy Sącz - Finepharm Jelenia Góra

Zespół Finepharmu Jelenia Góra jechał zapewne do Nowego Sącza z myślą o łatwym zwycięstwie z drużyną zamykającą ligową tabelę. Lider po ostatniej porażce z Olimpią Nowy Sącz na własnym obiekcie musiał udowodnić, że był to tylko wypadek przy pracy, a potyczka z Beskidem wydawała się do tego idealną możliwością.

Piotr Wiśniewicz
Piotr Wiśniewicz

Rzeczywistość okazała się jednak zupełnie inna, bo gospodynie postawiły bardzo trudne warunki gry i były zdecydowanie lepsze na parkiecie. Sobota 20 listopada to dzień, kiedy stan po pierwszej rundzie ligowej rywalizacji ukształtował się w postaci, Nowy Sącz - 2 : Jelenia Góra - 0.

Pierwsza bramka w tym meczu to efekt wykorzystanego karnego przez Skoczyńską z Finepharmu. Po dwóch minutach wyrównuje kapitan Beskidu - Anna Maślanka, po czym na dwie bramki odskakuje zespół gości. Kolejnych sześć minut na parkiecie to walka punkt za punkt i kilka fauli co zaowocowało remisem w jedenastej minucie, kiedy to na tablicy wyników pojawił się wynik 7:7. Chwilę później za sprawą świetnie dysponowanej w tym meczu Dominiki Czup, Beskid objął prowadzenie, którym cieszył się jedynie pięć minut. Szesnasta minuta to wynik rywalizacji w wymiarze dziesięć do dziesięciu. W dalszej części pierwszej połowy wynik remisowy następował mniej więcej co trzy minuty, co odzwierciedlało tylko zaciętość tego meczu. Ostatni raz w tej części gry, wyrównany stan rywalizacji miał miejsce w 26 minucie. Następnie szybką bramkę zdobyła skrzydłowa Beskidu - Iwona Ruchała, a na minutę przed przerwą, swoją trzecia bramkę rzuciła Dominika Czup. Wynik do przerwy to 17:15.

Po trzydziestu minutach rywalizacji pachniało niespodzianką w Nowym Sączu. Mecz stał na wysokim poziomie, tempo gry było bardzo widowiskowe, a mecz niezwykle emocjonujący. Kibice zgromadzeni na trybunach ani na chwilę nie mogli ochłonąć, gdyż zaciętość rywalizacji była bardzo duża. Podsumowując pierwszą część gry należy podkreślić, iż bardzo dobrze dysponowany zespól Beskidu wygrywał zasłużenie. Dynamiczna i szybka gra obu zespołów nastrajała optymistycznie na widowisko mające odbyć się w drugiej części meczu.

Początek drugiej połowy to znów przewaga Beskidu, który był zespołem zdecydowaniem lepszym. W 37 minucie tego spotkania, za sprawą Katarzyny Wańczyk , zespół gospodarzy osiągnął pierwszą trzy bramkową przewagę. Następne dwie minuty to poderwanie Finepharmu, kiedy Agata Pawliszak swoimi bramkami zmniejszyła stratę do jednego punktu. Od tego momentu inicjatywę przejęły zawodniczki z Jeleniej Góry, co przełożyło się na zdobycie trzech bramek pod rząd. W 44 minucie wynik na tablicy to 23;24 dla Finepharmu. W tej fazie gry dało się zaobserwować lekkie zamieszanie w szeregach Beskidu co skrzętnie wykorzystywały rywalki. Mimo tego, tempo gry i waleczność zawodniczek utrzymywały się na wysokim poziomie. Negatywnym efektem tego była duża ilość fauli w obu zespołach, szczególnie jeden kiedy to bardzo ambitnie walcząca w tym meczu Iwona Ruchała, skrzydłowa Beskidu została uderzona w twarz przez rywalkę i chwilę leżała na parkiecie. Stonowaniem tego obrazu okazało się ukaranie w 49 minucie Izabeli Kulig czerwoną kartką, decyzja lekko kontrowersyjna aczkolwiek obraz gry zmienił się. W 51 minucie Beskid na dobre odzyskał swoją przewagę. Bramka doświadczonej Joanny Adamczyk na 28:27, po czym szybka akcja Katarzyny Wańczyk dająca 29 bramkę Beskidowi, wlały sporo pewności i spokoju w poczynania zespołu gospodarzy. Pomimo ambitnych i zdecydowanych ataków Finepharmu, Beskid kontrolował wydarzenia na boisku. Dwie bramki Wańczyk oraz jedna Bożeny Pietrzak, dały spokojna końcówkę zespołowi z Nowego Sącza, który wygrał 32 do 30.

W przekroju całego spotkania MKS Beskid był zespołem grającym lepiej, rozważniej i wygrał zasłużenie. Szybka gra oparta na bardzo skutecznych skrzydłach oraz rozważnym dysponowaniu piłką przez rozgrywające okazała się dobrym rozwiązaniem w konfrontacji z liderem. Ponadto świetne interwencje młodej Dominiki Kamieniarz ratującej błędy w obronie Beskidu były wisienką na torcie tego widowiska. Lider z Jeleniej Góry pomimo ambicji i chęci nie był w stanie pokonać rozpędzonej sądeckiej lokomotywy. Mecz zdecydowanie okazał się świetnym widowiskiem i dostarczył wiele emocji oraz radości kibicom obecnym na trybunach.

Po meczu trenerka Beskidu, Pani Alina Magiera powiedziała: - Od sierpnia ciężko razem pracujemy, widać postępy w grze tego zespołu aczkolwiek nie przekładało się to na wyniki. W dzisiejszym spotkaniu dziewczyny bardzo sumiennie wykonywały moje polecenia na boisku. To było nasza największą bolączka do tej pory, że na treningu tryby tej maszyny dobrze współpracowały a podczas meczu coś komplikowało harmonię gry. Wynik cieszy a jakość gry i dyscyplina taktyczna jeszcze bardziej. Po pierwszej rundzie jest niedosyt bo miejsce w tabeli nie odzwierciedla tego co tak naprawdę działo się w naszych meczach. Teraz krótka przerwa, ładowanie akumulatorów i kolejne tygodnie ciężkiej pracy. Nie popadamy w euforię po tym meczu, lecz z większym optymizmem patrzymy w przyszłość. Przed nami druga runda tego sezonu chcemy jak najlepiej grać w każdym z czekających nas spotkań.

Beskid Nowy Sącz - Finepharm Jelenia Góra

Beskid:
Kamieniarz, Nosal, Wańczyk 9, Maślanka 7, Czup 4, Pietrzak 4, Ruchała 3, Adamczyk 2, Kamińska 2, Śliwa, Wojciechowska.

Finepharm:
Baranowska, Demiańczuk, Pałysa, Skoczyńska 11, Kasprzak 6, Pawliszak 5, Konarzewska 3, Latuszek 2, Ślusarczyk 2, Wasiucionek 1, Bielecka, Magdalena Hofmańska, Monika Hofmańska, Kosmala.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×