Młodzi Wiślacy nadal niepokonani! - relacja z meczu Orlen Wisła II Płock - Pogoń Handball Szczecin

Rezerwy Orlen Wisły Płock są jedyną niepokonaną drużyną grupy A I Ligi mężczyzn. Wprawdzie zwycięstwo nad Pogonią Handball Szczecin z kilkoma doświadczonymi graczami w składzie nie przyszło podopiecznym Bogdana Janiszewskiego i Michała Skórskiego łatwo, to jednak oni mogą zapisać na swoim koncie kolejne dwa punkty. Duża w tym zasługa doskonale dysponowanych bramkarzy- Przemysława Witkowskiego oraz Bartosza Dudka, który między słupkami wyprawiał cuda. Świetnie zaprezentowali się również trzej podstawowi rozgrywający Nafciarzy- Kamil Mokrzki zdobył 14 bramek, Paweł Paczkowski trafiał siedmiokrotnie, a 6 razy na listę strzelców wpisał się Tomasz Klinger.

Spotkanie lepiej rozpoczęli gospodarze, a wynik otworzył w swoim stylu Kamil Mokrzki. Chwilę potem z parkietu zejść musiał kołowy Wiktor Jędrzejewski. Wychowanek Wisły, którym interesuje się Stal Mielec doznał urazu kostki i już do końca meczu nie pojawił się na parkiecie. Nie przeszkodziło to jednak jego kolegom w powiększeniu prowadzenia- na listę strzelców wpisał się Paweł Paczkowski. Płocczanie mogli prowadzić 3:0, lecz niestety z linii 7 metrów pomylił się Adrian Piórkowski. Chwilę potem pierwszą bramkę zdobyli przyjezdni, a jej autorem był Paweł Biały, który skutecznie egzekwował rzut karny. W 10 minucie po przejęciu piłki w defensywie Mokrzkiego, kontrę wykończył Piórkowski i miejscowi prowadzili już 3:1. Niestety grając w defensywie kontuzji kolana nabawił się Adrian Wojkowski, co spowodowało, że przez 50 minut spotkania do gry na kole zmuszony był… rozgrywający Miłosz Rupp!

Osłabienia kadrowe nie wpłynęły jednak negatywnie na postawę Nafciarzy. Kolejny raz zagrali oni czujnie w defensywie i po raz kolejny wyprowadzili kontrę, którą wykończył Piórkowski. Wtedy obudził się najskuteczniejszy gracz Pogoni Paweł Krupa, który rzucając dwie bramki z rzędu zniwelował straty swojego zespołu do jednego oczka (4:3). Szczypiorniści ze Szczecina mieli szansę na wyrównanie, lecz będący w kilku ostatnich sezonach podporą Warmii Olsztyn Piotr Frelek biegnąc do kontry popełnił błąd kroków.

W 15 minucie na ławkę kar powędrował Rafał Rojek, a grający w przewadze Nafciarze zdobyli kolejne dwie bramki z rzędu po raz kolejny odskakując rywalom. Warto podkreślić, że dość niski wynik (6:3 w 18 minucie) był zasługą doskonale dysponowanych bramkarzy- rutyniarza Szymona Ligarzewskiego oraz utalentowanego Bartosza Dudka. Obaj golkiperzy popisywali się wieloma skutecznymi interwencjami będąc czołowymi postaciami niedzielnego widowiska. W 23 minucie defensywę rywali zaskoczył Paweł Paczkowski, który bez większego namysłu oddał rzut bezpośredni z rzutu wolnego. Końcowe minuty to gra bramka za bramkę, a wynik tej partii ustalił Adrian Piórkowski. Do szatni zawodnicy schodzili przy stanie 11:9 dla gospodarzy, więc druga partia zapowiadała się równie interesująco.

Po przerwie lepiej rozpoczęli przyjezdni, a impuls do odrabiania strat dał Łukasz Masiak. Już chwilę potem na tablicy widniał remis 11:11 i emocje rozpoczęły się na dobre. Na pierwsze w tym meczu prowadzenie Pogoń wyprowadził Paweł Krupa, lecz płocczanie mimo zmęczenia nie zamierzali odpuścić. Nie pozwolili odskoczyć rywalom i na każde trafienie gości odpowiadali tym samym. Około 44 minuty spotkania ich starania zostały nagrodzone, gdyż po dwóch trafieniach Kamila Mokrzkiego Nafciarze ponownie wyszli na prowadzenie. Na 15 minut przed końcem na ławkę kar powędrowali Miłosz Rupp i Andrzej Rakowski, co spowodowało, że Wiślacy musieli radzić sobie w polu w czterech przeciwko sześciu rywalom.

Ambitni zawodnicy z Płocka po raz kolejny pokazali słynny płocki charakter. Nie tylko zremisowali ten dwuminutowy okres 2:2, lecz także udało im się niejako ośmieszyć defensywę oraz bramkarza rywali. Autorem najpiękniejszej akcji spotkania był oczywiście płocki showman Kamil Mokrzki, który niezatrzymywany przez nikogo zbieg na skrzydło i wkrętką, której nie powstydziłby się rasowy skrzydłowy, umieścił piłkę w siatce obok głowy interweniującego Szymona Ligarzewskiego, wyprowadzając tym samym Wisłę II na prowadzenie 23:22

Wprawdzie podopieczni Rafała Białego zdołali jeszcze raz wyrównać (23:23), jednak nie było tego dnia mocnych na Mokrzkiego, który zdobył 3 kolejne bramki z rzędu, a zawodnicy rezerw naftowego klubu prowadzili już 26:23. Gości dobił na 5 minut przed końcem Dudek, który w stylu Andrzeja Marszałka obronił rzut karny. Gdy więc w kolejnej akcji Mokrzki podwyższył na 29:25 nikt nie miał już złudzeń, kto po tym spotkaniu zapisze na swoim koncie 2 punkty.

Ostatecznie Orlen Wisła II Płock pokonała Pogoń Handball Szczecin 32:29 potwierdzając po raz kolejny, że nieprzypadkowo właśnie płocczanie znajdują się na szczycie grupy A I Ligi mężczyzn.

Orlen Wisła II Płock - Pogoń Handball Szczecin 32:29 (11:9)

Orlen Wisła II: Dudek, Witkowski - Klinger 6, Kwiatkowski, Piórkowski 4 (0/1k), Rakowski 1, Jędrzejewski, Paczkowski 7, Mokrzki 14 (3/3k), Rupp, Wojkowski, Obiała, Bożek.

Pogoń: Ligarzewski, Matkowski - Biały 5 (2/3k), Rojek 2, Marcinkian 1, Wolski, Krupa 8, Smuniewski, Królik 2, Ringwelski 5, Frelek 3, Masiak 3.

Kary:

Orlen Wisła - 10 minut (Kwiatkowski 4 min, Rupp, Rakowski, Klinger po 2 min)

Pogoń – 10 minut (Rojek 4 min, Biały, Ringwelski, Wolski po 2 minuty)

Komentarze (0)