Na mistrzostwach świata w Szwecji, reprezentacja Polski zagra w grupie D, która rozegra swoje mecze w Göteborgu. Rywalami Biało-czerwonych w fazie wstępnej turnieju będą reprezentacje: Słowacji, Szwecji, Korei Południowej, Argentyny i Chile. Trzy pierwsze zespoły z każdej z 4 grup przejdą do fazy zasadniczej turnieju. - Nikt w naszej grupie nie jest tak słaby, by go lekceważyć, nikt na tyle silny, by się go bać – mówi na łamach Rzeczpospolitej Karol Bielecki.
Biało-czerwoni udowodnili już nieraz, że zaliczają się do ścisłej światowej czołówki. Po srebrze zdobytym w Niemczech w 2007 roku oraz brązie wygranym w Chorwacji dwa lata później, na parkietach w Szwecji walczyć będą o trzeci z rzędu medal na imprezie tej rangi.
Polacy stawiani są w gronie głównych faworytów skandynawskiego turnieju. Apetyty i oczekiwania polskich kibiców z pewnością są duże. "Kola" studzi jednak emocje i nie składa żadnych obietnic, co do wyniku reprezentacji Polski na czempionacie globu. - Nie jesteśmy syci sukcesów, bo tak naprawdę niczego jeszcze nie wygraliśmy. Nie będę składał deklaracji, że interesuje nas półfinał czy finał. W sporcie różnie bywa. Kiedy po pierwszym naszym udanym występie na mistrzostwach świata pojechaliśmy na Euro do Norwegii, za bardzo rozbudziliśmy nadzieje i zostaliśmy z niczym. Teraz myślę tylko o pierwszym meczu, ze Słowacją - dodaje.
Od poniedziałku kadra Bogdana Wenty przebywa na zgrupowaniu w Cetniewie. W czwartek w Gdyni rozpoczyna się turniej noworoczny, w którym Polacy zmierzą się ze Słowacją, Czechami oraz Węgrami. Będzie to ostatni sprawdzian formy biało-czerwonych przed mistrzostwami, które rozpoczynają się 13 stycznia.
Źródło: Rzeczpospolita