Mistrzostwa Karola Bieleckiego

Pół roku temu wydawało się, że Karola Bieleckiego czeka definitywny rozbrat z piłką ręczną. Odrodził się jednak jak feniks z popiołów, wrócił do gry i wrócił do drużyny, z którą w piątek rozpocznie walkę o pierwsze w historii polskiego szczypiorniaka mistrzostwo globu.

Bielecki nigdy nie był typem medialnym, prasy usilnie stara się unikać. Po meczach trudno oczekiwać jego obecności w strefie mieszanej, nie bierze też udziału w spotkaniach z dziennikarzami. O tym, jak wypadek wpłynął na Karola oraz jakie znaczenie ma jego powrót do reprezentacji, wypowiadają się więc inni. - Jeśli na niego spojrzymy, to zmienił się tylko wizerunek zewnętrzny - zapewnia selekcjoner reprezentacji Polski, Bogdan Wenta. - Pracując z nim nie widać żadnych zmian, nie zmieniła się siła rzutu, ani miejsca, z których próbuje trafiać do bramki - tłumaczy.

29-letni rozgrywający urazu doznał w czerwcowym meczu z Chorwacją, po starciu z Josipem Valciciem. Prognozy zmieniały się z minuty na minutę, środowisko polskiego szczypiorniaka zamarło, trwając w oczekiwaniu na finalne rezultaty lekarskich działań. Oka ostatecznie uratować się nie udało, Bielecki się jednak nie poddał i postanowił wrócić do szczypiorniaka. - Stał się po tym wypadku mocniejszy psychiczne - przyznaje w rozmowie ze SportoweFakty.pl obrotowy polskiej kadry, Artur Siódmiak.

Kola w meczu z Czechami

Wtóruje mu selekcjoner. - Kola wydaje się bardziej dojrzały - nie kryje Wenta. - Jest filarem naszej drużyny i cieszymy się bardzo, że pojedzie na te mistrzostwa - dodaje Siódmiak. - Wydaje mi się, że teraz Karol nabrał już sam do tej sytuacji nieco dystansu i w moim odczuciu gra jeszcze lepiej, niż przed wypadkiem - wyjaśnia. - Może jeszcze w pewnych sytuacjach w obronie ta ułomność nieco mu przeszkadza, ale powoli przechodzi już to stadium i jednym okiem zaczyna widzieć jeszcze szerzej, niż poprzednio, kiedy miał parę oczu - dorzuca z kolei Wenta.

Świadom ogromnego wpływu, jaki ma na reprezentację Bielecki, jest także bramkarz, Sławomir Szmal. - Jest jedną z podstawowych postaci. Po swoim powrocie pokazał, że jest w dobrej dyspozycji, potrafi zdobywać wiele bramek i każdy tutaj na niego liczy - nie kryje najlepszy piłkarz ręczny świata ubiegłego roku w rozmowie z naszym portalem. - W tej chwili nie ma już dla niego żadnej taryfy ulgowej, traktowany jest jak normalny zawodnik i musi zapieprzać na treningu tak samo, jak każdy inny reprezentant - zapewnia Szmal.

I kolejna bomba z drugiej linii!

Bielecki rozegrał do tej pory w kadrze ponad 150 meczów, bramek zdobył 6 setek ze sporym okładem. Jego atomowe rzuty znają wszyscy, w karierze rozerwał niejedną siatkę. - Wszyscy wiemy, jak wielokrotnie ratował nas w trudnych sytuacjach - przyznaje Wenta. Teraz na 29-letnim zawodniku także spocznie olbrzymia odpowiedzialność, bo trener zdążył już zapowiedzieć, że widzi dla niego miejsce w wyjściowej siódemce na pierwszy mecz mistrzostw świata. - Daniel Waszkiewicz zwykł mówić, że Kola jest jedyny w swoim rodzaju - uśmiecha się Wenta. - Dobrze, że z nami jest.

Komentarze (0)