Łatwo, gładko i zgodnie z planem - relacja z meczu 1/4 finału Pucharu Polski GSPR Gorzów Wlkp. - Orlen Wisła Płock

Pewnym zwycięstwem Orlen Wisły Płock zakończyło się pierwsze spotkanie ćwierćfinałowe Pucharu Polski, w którym podopieczni Larsa Walthera rozgromili gorzowski GSPR. Nafciarze praktycznie zapewnili sobie awans do Final Four.

O tym kto jest faworytem spotkania oraz awansu do Final Four Pucharu Polski wiadomo było już po losowaniu. Swoich aspiracji nie ukrywają piłkarze ręczni Wisły, gdyż finał odbędzie się w Płocku. Dla gorzowian borykających się z problemami finansowymi oraz kadrowymi mecz był sprawdzianem formy przed arcyważnym pojedynkiem z Piotrkowem. -Myślę, że będzie to poligon doświadczalny przed sobotą. Tak na dobra sprawę wynik meczu pucharowego pójdzie w zapomnienie - mówił Tomasz Jagła.

Gorzowscy szczypiorniści na pewno chcieliby zapomnieć o początku meczu. W zaledwie trzy minuty stracili aż pięć bramek, nie rzucając żadnej. W tym okresie niezwykła skutecznością popisał się Arkadiusz Miszka, który czterokrotnie trafił do bramki rywali. - Mam małe pretensje do chłopaków za początek meczu, gdzie od razu przegrywaliśmy pięcioma bramkami. Wszyscy wyszli wystraszeni - mówił po meczu trener Henryk Rozmiarek. Co prawda piłkarze GSPR-u bardzo szybko zmniejszyli straty rzucając trzy gole z rzędu. Po kilku chwilach wszystko wróciło do normy, a Wisła wygrywała 4:10. Spora w tym zasługa Marcina Wicharego, który m.in. wybronił rzut karny oraz sytuację sam na sam z Mateuszem Krzyżanowskim.

Podopieczni trenera Larsa Walthera bardzo szybko osiągnęli bezpieczną przewagę i kontrolowali przebieg meczu. Można by pokusić się o stwierdzenie, że pomogła im w tym trochę para sędziowska. Swoje zastrzeżenia do ich pracy miał trener Rozmiarek za co m.in. został ukarany żółtą kartką. - Porażka jest zasłużona, lecz mam pretensję do sędziów. Nie pomaga się silniejszemu. Skoro trener przeciwnika przychodzi i przeprasza mnie za sędziów to coś jest nie tak - skomentował szkoleniowiec GSPR-u.

Płocczanie na boisku czuli się tak pewnie, że oprócz efektywnych akcji mieli okazję do efektownych zagrań. W 20. minucie Miszka popisał się "wrzutką" do Adama Wiśniewskiego, który zdobył bardzo ładną bramkę. Trzy minuty później Miszka wykorzystał rzut karny, a jego zespół prowadził już 8:17. Co ciekawe, wspominany prawoskrzydłowy Wisły do tego momentu sam rzucił osiem bramek, czyli tyle co cały zespół z Gorzowa Wlkp. Goście już w pierwszej połowie mogli pogrążyć rywali, jednak w bramce GSPR-u stał Łukasz Wasilek. Popularny "Wasyl" w 25. minucie obronił rzut karny, a następnie popisał się dwoma dobrymi interwencjami. Gorzowianie natychmiast wykorzystali dobrą postawę kolegi zdobywając trzy bramki. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 11:18.

Po przerwie obraz gry nie uległ zbytniej zmianie. Goście ponownie odskoczyli na osiem bramek, a obaj trenerzy mieli okazję do przetestowania wszystkich swoich graczy. - Mecz był praktycznie wygrany, więc zaistniała możliwość zagrania większej ilości minut dla niektórych zawodników - mówił po spotkaniu Zbigniew Kwiatkowski. W barwach Wisły całą drugą połowę zagrał m.in. Joakim Backstrom, który zdobywając sześć bramek okazał się drugim strzelcem zespołu.

W ekipie gospodarzy na boisku zaprezentowali się m.in. powracający do zespołu Bartosz Ruszkiewicz i Oskar Serpina. Na parkiecie pojawił się także Gumiński, jednak był to Marcin, a nie Wojciech. - Jeszcze do wczoraj miałem jednego zawodnika więcej. Trenowaliśmy z nim obronę i atak, a dzisiaj okazuje się, że już go nie ma. Straciliśmy tylko czas na treningu. Oczywiście życzę mu jak najlepiej - powiedział trener Rozmiarek.

W 51. minucie płocczanie po bramce Backstroma prowadzili już 17:29. Gorzowianie w końcówce odrobili jeszcze dwie bramki, jednak losy meczu od dawna były już przesądzone. Ostatecznie mecz zakończył się zwycięstwem Wisły Płock 23:33. Tym samym płocczanie jedną nogą są już w Final Four Pucharu Polski.

GSPR Gorzów Wlkp. - Orlen Wisła Płock 23:33 (11:18)

GSPR Gorzów Wlkp.: Kiepulski, Wasilek - Krzyżanowski 6, Kliszczyk 4, Fogler 4, Bosy 4, Ruszkiewicz 2, Tomczak 1, Stupiński 1, Serpina 1.

Kary: 5 x 2 minuty.

Orlen Wisła Płock: Wichary, Dudek - Miszka 8, Backstrom 6, Kavas 4, Zołoteńko 3, Kuzelev 3, Kwiatkowski 2, Chrapkowski 2, Paluch 2, Wiśniewski 2, Samdahl 1.

Kary: 4 x 2 minuty.

Sędziowie: Łukasz Niedbała (Szczecin) i Jakub Szwedo (Osina).

Widzów: 300.

Źródło artykułu: