Zbigniew Markuszewski, trener MMTS Kwidzyn: - Przyjeżdżaliśmy do Kielc zagrać dobry mecz i pokazać charakter. Pomimo wszelkich trudności, jakie nas w ostatnim czasie spotykają. Niestety nasz plan pokrzyżowały dwie kontuzje w trakcie spotkania. Jest nam trochę przykro, bo w meczu transmitowanym przez telewizję, w którym spotykają się mistrz i wicemistrz, walka powinna być zacięta. Niestety zdrowotnie i fizycznie byliśmy zdecydowanie gorsi, a nie z takim zamiarem tu jechaliśmy.
Bogdan Wenta, trener Vive Targów Kielce: - Na pewno te dwie kontuzje w kwidzyńskim zespole uniemożliwiły gościom podjęcie równorzędnej walki. Już po pierwszym meczu widać, ile potrafi Uros Zorman. Mimo że zagrał po tylko dwóch treningach, niesamowicie dużo dał zespołowi. W naszym wykonaniu dobry był przede wszystkim kontratak, bo niektóre błędy w ataku pozycyjnym po prostu nie mogą nam się przydarzać. Życzę trenerowi Markuszewskiemu, żeby jak najszybciej miał do dyspozycji wszystkich zawodników, bo w tej chwili, rzeczywiście ich sytuacja kadrowa staje się dramatyczna.
Michał Waszkiewicz, MMTS Kwidzyn: - Zaczęliśmy źle, byliśmy bardzo wystraszeni, ale im dłużej trwał mecz, czuliśmy się pewniej. Chcieliśmy ugrać jak najlepszy wynik, ale niestety w naszym zespole prześladują nas kontuzje, a dzisiaj dodatkowo straciliśmy kolejnych dwóch zawodników. Każdy wie, że granie w piłkę ręczną praktycznie bez rozgrywających jest niemożliwe.
Mateusz Zaremba, Vive Targi Kielce: - Końcówka pierwszej połowy była nerwowa, popełnialiśmy proste błędy, Kwidzyn rzucił kilka bramek z rzędu, ale później już kontrolowaliśmy spotkanie. W końcówce kwidzynianom chyba zabrakło sił, widać, że chłopcy są zmęczeni okresem przygotowawczym, do tego dochodzą te kontuzje, dzisiaj w trakcie meczu też złapali dwa urazy. Rzadko się tak zdarza.