Pierwsze ligowe spotkanie obu zespołów po ponad 1,5 miesięcznej przerwie, przyciągnęło na trybuny kieleckiej Hali Legionów liczną widownię. Nikt jednak nie miał wątpliwości, kto jest faworytem tego pojedynku zwłaszcza, że wicemistrzowie Polski, wspierani przez kilkunastoosobową grupę swoich sympatyków, przyjechali do stolicy świętokrzyskiego w nieco okrojonym składzie.
Jeszcze przed rozpoczęciem spotkania, fani "żółto-biało-niebieskich" entuzjastycznie przywitali nowego zawodnika w zespole Vive, Słoweńca Urosa Zormana, którego obdarowali m.in. klubowym szalikiem. Chwilę później nowy nabytek mistrzów Polski, pojawił się na parkiecie w wyjściowym składzie.
Gospodarze jednak niezbyt udanie rozpoczęli to spotkanie. Wynik meczu w 2 minucie miał szansę otworzyć Mirza Dżomba, ale nie wykorzystał rzutu karnego, który świetnie wybronił Sebastian Suchowicz. Już jednak 3 minuty później, po tym samym elemencie gry, Chorwat pewnie umieścił piłkę siatce, wyprowadzając gospodarzy na prowadzenie 3:2. Jednak kieleccy kibice z największym zaciekawienie przyglądali się poczynaniom Urosa Zormana. Słoweniec chyba doskonale zdawał sobie z tego sprawę, bo od pierwszych minut był niezwykle aktywny, popisując się kilkoma znakomitymi asystami. Bardzo dobrze wyglądała zwłaszcza współpraca byłego zawodnika Celje Pivovarna Lasko, z kołem. Najbardziej szczęśliwa okazała się dla Słoweńca 13 minuta, kiedy po raz pierwszy wpisał się na listę strzelców, zdobywając 9 bramkę dla gospodarzy.
Podopieczni Zbigniewa Markuszewskiego mieli duże kłopoty z rozgrywaniem piłki. Momentami ich gra w ofensywie wyglądała bardzo nieporadnie. Kielczanie wykorzystywali wszystkie błędy rywali i wyprowadzali szybkie kontrataki. W rezultacie mistrzowie Polski zdobywali bramki całymi seriami i konsekwentnie powiększali prowadzenie. Silnym punktem Vive, była gra skrzydłami, gdzie praktycznie nie mylili się Rafał Gliński oraz Mirza Dżomba. W 15 minucie po trafieniu Mateusza Zaremby, dającym kielczanom prowadzenie 11:5, o czas poprosił szkoleniowiec kwidzynian. Przerwa niewiele jednak pomogła i dopiero w samej końcówce pierwszej połowy, goście zdołali nieco zniwelować straty. W dużej mierze było to zasługą Michała Adamuszka, który mocnymi rzutami z drugiej linii raz za razem trafiał do bramki Marcusa Cleverly`ego. Kielczanie byli po części sami sobie winni, bo zaczęli tracić piłki w ataku albo oddawać niecelne rzuty. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 18:14 dla Vive
Druga część meczu zaczęła się od niefortunnego zderzenia Michała Adamuszka z kapitanem kielczan, Mariuszem Jurasikiem. "Mysza" bardzo długo nie podnosił się z parkietu, aż w końcu korzystając z pomocy masażystów, kulejąc opuścił plac gry. Nie powrócił już jednak na boisko, aż do końca spotkania. Tymczasem kielczanie w pełni kontrolowali przebieg wydarzeń. Dobra zmianę na prawym skrzydle dał Patryk Kuchczyński, który już po 7 minutach drugiej połowy, miał na swoim koncie 3 trafienia. Na kwadrans przed zakończeniem, przy stanie 26:20 dla Vive, swój debiut w PGNiG Superlidze zaliczył Krzysztof Szczeciena, który zmienił Marcusa Cleverly`ego. Trzeba przyznać, że młody golkiper "żółto-biało-niebieskich", radził sobie bardzo przyzwoicie, skutecznie odbijając kilka piłek. Ostatnie 10 minut, to już prawdziwy nokaut w wykonaniu kielczan. Tę część meczu podopieczni Bogdana Wenty wygrali aż 9:2, a całe spotkanie 38:23.
Najlepszym zawodnikiem wybrany został...Uros Zorman, który jak na swój pierwszy mecz w nowym klubie, w dodatku rozgrywany w samym środku sezonu, zaprezentowała się z jak najlepszej strony. Imponowały przede wszystkim świetne asysty oraz przegląd pola w wykonaniu Słoweńca. - Dziękuję wspaniałej publiczności za świetne przyjęcie oraz trenerowi, za możliwość grania. Dziękuję też kolegom z drużyny. Ja dopiero wprowadzam się do zespołu, a oni bardzo mi w tym pomagają - powiedział Słoweniec tuż po zakończeniu spotkania.
Vive Targi Kielce - MMTS Kwidzyn 38:23 (18:14)
Vive: Cleverly, Szczecina - Grabarczyk, Zaremba 1, Podsiadlo 3, Kuchczyński 4, Dżomba 5 (3), Jurasik 4, Stojković 7, Gliński 5, Żółtak 3, Rosiński 2, Zorman 3, Nat 1.
Trener: Bogdan Wenta
Kary: 6 minut
MMTS: Suchowicz, Jedowski - Pacześny 1, Nogowski, Mroczkowski 1, Peret 6, Adamuszek 5, Rosiak 1, Cieślak 1, Rombel, Seroka 2, Waszkiewicz 6 (2).
Trener: Zbigniew Markuszewski
Kary: 4 minuty
Widzów: 3300