Branislav Vukelić został zwolniony przez działaczy RK Napredak Kruševac po incydencie, jaki miał miejsce w trakcie obozu przygotowawczego. Szczypiornistka Milena Vasić twierdzi, iż trener wykorzystując swoją pozycję, próbował "dobrać się do niej". Jednak Vukelić przedstawia inną wersję wydarzeń.
- Poprosiłem Mirjanę Milenković, pełniącej funkcję kapitana drużyny, aby porozmawiała z Mileną Vasić na temat kilku mało poważnych błędów, które należy skorygować. Jednak gdy ta pierwsza tego nie zrobiła, posłałem po Milenę i kazałem jej przyjść do siebie. Wskazałem zawodniczce jej błędy, a ona zaczęła płakać, obawiając się, że straci miejsce w zespole... - powiedział Branislav Vukelić.
- Po tym wszystkim w hotelu pojawił się ojciec Vasić i zaatakował mnie. Na końcu przeprosił za swoje zachowanie. Najłatwiej jest rzucić cień podejrzeń na człowieka. Jak mogę teraz spojrzeć w oczy dzieciom oraz wnukom. Dlaczego osądza się mnie z powodu czegoś, czego nie zrobiłem - dodał szkoleniowiec.
Zdaniem Mileny Vasić trener wezwał ją do swojego pokoju hotelowego w całkiem innym celu.
- Chciał mnie pocałować. Byłem zaskoczona i poczułam się ogromnie zawstydzona. Zadzwoniłam po mojego tatę, który pojawił się w hotelu... - stwierdziła piłkarka ręczna, która być może zgłosi sprawę na policję. O swoje dobre imię zamierza natomiast walczyć Branislav Vukelić, który wynajął już adwokata.