Prezentacja, jakiej nie powstydziliby się uczestnicy Ligi Mistrzów, oprawa meczu, jakby od niego zależały losy krajowego czempionatu, wiele konkursów dla kibiców oraz zdjęcia z autografem reprezentanta Polski, uczestnika ostatnich mistrzostw świata Piotra Wyszomirskiego - taka atmosfera miała nie tylko zachęcić kibiców do jeszcze liczniejszego odwiedzania hali Politechniki, ale także pomóc akademikom w zwycięstwie.
Także w mecz radomianie weszli wybuchowo, bowiem po kilku minutach prowadzili już 4:1. Sęk w tym, że na tym ich sukcesy tego dnia się skończyły. Team Karola Drabika nie tylko błyskawicznie stracił prowadzenie, ale pozwolił podopiecznym Tomasza Walickiego osiągnąć prowadzenie. Najwięcej bramek gospodarze tracili wówczas, gdy grali w przewadze jednego zawodnika.
Dopiero w drugiej połowie, gdy ChKS prowadził czterema bramkami, radomianie zerwali się do frontalnych ataków i to oni postawili krok ku zwycięstwu. Gdy kibice zastanawiali się, jakimi rozmiarami będzie ono odniesione, goście bezlitośnie wykorzystali serię błędów AZS-u i radomianom pozostawili jedynie zapach zwycięstwa, bo dwa "oczka" zabrali ze sobą.
AZS Politechnika Radomska - CHKS Łódź 29:32 (13:13)
AZS: Jarosz, Polit - Misiewicz 6, Świeca 4, Kalita 3, Przykuta 3, Gryla 2, Trojanowski 2, Cupryś 1, Mroczek 1, Guzik 1, Jeżyna, Lipczyński.
CHKS K.Łuczyński, Wnuk - Kuśmierczyk 8, Gomółka 5, Michał Kulisz 5, Witczak 4, Pieczyński 3, Urbański 2, Maciej Kulisz 2, Gajewski 1, Kucharski, Ł.Łuczyński.