Szkoleniowiec drużyny ze Skandynawii, Bjarte Salomonsen ma pewne problemy kadrowe. W chwili obecnej poważną kontuzję więzadeł krzyżowych kolana leczy środkowy rozgrywający Ole Bitsch. Duńczyk, który niegdyś występował w Viborgu, w bieżącym sezonie nie pojawi się raczej na parkiecie. Z powodu złamania nosa przez pewien czas od piłki ręcznej musiał odpoczywać Szwed Ingemar Olsson. Jednak rozgrywający powinien być wkrótce do dyspozycji trenera.
Jeszcze do niedawna z powodu urazów z gry wykluczeni byli Søren Trads Møller Nielsen (przez kilka tygodni walczył, aby po kontuzji kolana w lutym powrócić na boisko), Thor Egil Vaage (kłopoty z palcem) oraz Øyvind Nyhammer (przez ponad dwa miesiące miał założony gips na rękę). Ich aktualna forma jest wielką niewiadomą. Poza tym trzeba wspomnieć, iż w trakcie przerwy w rozgrywkach ligowych działacze Stord Håndball rozstali się z reprezentantem Estonii, Stenem-Erikiem Leppem.
Bjarte Salomonsen nie ukrywa swoich priorytetów. Jego podopieczni mają się skupić przede wszystkim na rodzimej ekstraklasie. Jednak szkoleniowiec myśli także o dwumeczu z Azotami Puławy w Challenge Cup.
- Polska piłka ręczna prezentuje wysoką klasę. Chcę wierzyć, że takie pojedynki przyniosą ogromne korzyści w przyszłości. W końcu europejskie puchary dają cenne doświadczenie młodym zawodnikom Stord Håndball - powiedział Salomonsen na łamach norweskiej prasy.