Piotrcovia chce przełamać kompleks Łączpolu

Przez trzy lata Vistal Łączpol Gdynia był dla Piotrcovii ulubionym rywalem. Piotrkowianki, nawet jeśli były w słabszej dyspozycji, regularnie ogrywały tego przeciwnika. Ogrywały aż do 6 maja 2010 roku.

Michał Ostafijczuk
Michał Ostafijczuk

Wówczas to, w spotkaniu numer 2 o brązowy medal Piotrcovia przegrała przed własną publicznością z zespołem Jerzego Cieplińskiego 22:25. Od tego momentu wszystkie mecze wygrał już Vistal Łączpol.

W tym sezonie gdynianki pokonały Piotrcovię na własnym boisku 27:22 (16:15). Czy zespół gospodyń jest w stanie zrewanżować się za tamtą porażkę? Piotrcovia, jak wiadomo, ma w tym sezonie dość dużego pecha. Kontuzje wyeliminowały z gry: Malwinę Olek, Joannę Wagę, Sylwię Lisewską, Kamilę Szczecinę i Paulinę Cieślak.

Trener Robert Nowakowski nie załamuje jednak rąk i często powtarza, że: - Trzeba sobie radzić takim składem jaki ma. Piotrkowianki przystąpią do spotkania z Vistalem Łączpolem podbudowane pokonaniem w ćwierćfinale Pucharu Polski Politechniki Koszalin. W rewanżu, który odbył się w miniony poniedziałek, Piotrcovia przegrała z zespołem Waldemara Szafulskiego 24:27, ale w efekcie awansowała do Final Four.

Trener Nowakowski w pewnym sensie zaryzykował, gdyż dał odpocząć doświadczonym rozgrywającym: Agacie Wypych i Innie Krzysztoszek. Mimo tego Piotrcovia obroniła zaliczkę z pierwszego meczu.

Wypych i Krzysztoszek oczywiście zagrają w sobotnim meczu. Ta pierwsza jest aktualną liderką klasyfikacji strzelczyń w Superlidze PGNiG. W 19 spotkaniach rzuciła aż 134 bramki, co daje wysoką średnią ponad siedmiu trafień na mecz.

Dla Piotrcovii sobotnia konfrontacja jest niezwykle ważna. Ewentualne zwycięstwo przybliży zespół Roberta Nowakowskiego do zajęcia czwartego miejsca na zakończenie sezonu zasadniczego. Gdynianki muszą zaś walczyć o obronę drugiej pozycji.

Jedno jest pewne - piotrkowska hala Relax będzie świadkiem emocjonującego spotkania. Początek w sobotę o 17:40.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×