Mirko Alilović od paru miesięcy łączony był z czołowymi zespołami na Starym Kontynencie. Chorwacki bramkarz najpierw był przymierzany do drużyny Rhein Neckar Löwen. "Lwy" jednak zakontraktowały na przyszły sezon świetnie spisującego się na MŚ w Szwecji - Niklasa Landina. Poza tym Alilović jak sam podkreślał wielokrotnie chciałby grać bliżej domu, więc nie spieszno mu do występów w Bundeslidze.
Alilović przez lata występował w hiszpańskim Ademar Leon, skąd później trafił do słoweńskiego Celje Pivovarna Laško. Z mistrzami Słowenii wiązał wielkie nadzieje, jednak klub ze Styrii przechodzi poważne problemy finansowe i większość czołowych zawodników uciekła z niego podczas zimowego okienka transferowego. Celje słabo spisuje się zarówno w lidze jak i Champions League, choć włodarze tego klubu mieli mocarstwowe zapędy. Rzeczywistość nieco zweryfikowała ambitne plany podboju Europy przez słoweńską drużynę.
Usługami chorwackiego bramkarza zainteresowani są mistrzowie Węgier - MKB Veszprém. Szkoleniowiec tego zespołu - Lajos Mocsai usilnie szuka wartościowego następce dla Dejana Pericia. Jak donoszą węgierska media Alilović podobno podpisał już 4-letni kontrakt z węgierską ekipą...