Vistal Łączpol bez szans - relacja z meczu Vistal Łączpol Gdynia - SPR AZS Lublin

Drużyna SPR-u Lublin rozwiała gdyńskie nadzieje na zwycięstwo w pierwszym meczu półfinału play-off. Mistrz Polski z Lublina nie dał żadnych szans szczypiornistkom z Gdyni wygrywając 30:25. Dramat Vistal Łączpolu zaczął się w pierwszej połowie, która była wręcz fatalna w wykonaniu gdynianek.

Krzysztof Lewandowski
Krzysztof Lewandowski

Około tysiąca widzów przyszło w sobotnie wczesne popołudnie na iście ciekawy pojedynek jakim miał być mecz pomiędzy nową siłą organizacyjną i finansową w polskim szczypiorniaku jaką jest Vistal Łączpol Gdynia a drużyną mistrza Polski SPR-u Lublin z ponad 1.5 mln złotych długu. Jak się okazało pieniądze nie grają bo zdecydowanie pierwszy mecz play-off wygrał właśnie mistrz Polski z Lublina, który w pierwszej połowie spotkania nie dał żadnych szans drużynie z Pomorza. Wynik dla mistrzyń Polski w 1 minucie spotkania otworzyła Monika Marzec a po chwili z lewego skrzydła podwyższyła Małgorzata Majerek.

Od początku spotkania lublinianki pewną grą w obronie nie pozwalały dojść do głosu Vistalowi, którego zawodniczki raziły ogromną nieskutecznością rzutową w ataku. Sygnalizowane i słabe rzuty pozwalały bez problemu powiększać przewagę drużyny z Lublina. Praktycznie każda formacja w drużynie z Gdyni nie funkcjonowała jak należy. Na pochwałę zasługuje występ w pierwszej połowie bramkarki Vistal Łączpolu - Patrycji Mikszto, której interwencje nie pozwoliły wyjść lubliniankom na prowadzenie wyższe niż osiem bramek. Taką różnicą zakończyła się pierwsza połowa meczu, gdyż kołowa Vistalu Patrycja Kulwińska nie trafiła równo z końcową syreną i wynik brzmiał 9:17 dla drużyny przyjezdnej. Gdyńscy kibice mieli prawo czuć się załamani gdyż wielu z nich przypomniał się wcześniejszy ligowy pogrom podczas rundy zasadniczej z drużyną Zagłębia Lubin.

Druga połowa rozpoczęła się od trafienia gdynianek, jednakże to cały czas SPR utrzymywał przewagę a nawet zwiększał momentami do 11 bramek jak przy wyniku 16:27 i 17:28 w 48 minucie spotkania. I to właśnie od tej minuty zaczęło się dziać coś niesamowitego. Na bramkę gdynianek powróciła Małgorzata Sadowska, która została zdjęta po pierwszych czterech minutach pierwszej połowy meczu. Jej wejście dało kilka udanych interwencji oraz pewną niemoc strzelecką mistrzyń Polski. W ciągu 10 minut z 11 bramek przewagi zostały tylko 4 i kibice gdynianek jeszcze mieli nadzieje na doprowadzenie do dogrywki. Końcówka meczu była dosyć brutalna i obfitowała w faule. Na 150 sek. przed końcem meczu SPR grał w podwójnym osłabieniu jednakże udało się lubliniankom zdobyć gola na 24:29 a gdynianki nie miały już czasu na odrobienie strat. W ostatniej minucie meczu po jednej bramce dla swojej z drużyn dorzuciły Stefania Lazar i Małgorzata Majerek. Kończąc mecz wynikiem 25:30.

Jutrzejsze spotkanie zapowiada się niezwykle emocjonująco pod warunkiem, że gdyniankom nie przytrafi się blamaż jak w pierwszej połowie dzisiejszego meczu.
Początek spotkania w niedzielę o godz. 17:30

Vistal Łączpol Gdynia - SPR AZS Lublin 25:30 (9:17)

VISTAL ŁĄCZPOL GDYNIA:
Sadowska, Mikszto - Głowińska 6, Kulwińska 4, Sulżycka 4, Białek 3, Duran 2, Koniuszaniec 2, Lazar 2, Mateescu 1, Szwed 1, Kobzar, Jędrzejczyk

SPR LUBLIN:
Jurkowska, Baranowska - Puchacz 7, Wojtas 6, Majerek 5, Wilczek 4, Mihdaliova 3, Marzec 2, Repelewska 1, Wojdat 1, Danielczuk 1, Kucińska, Skrzyniarz

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×