Zabrzanie zapewnili sobie awans PGNiG SuperLigi po meczu z Olimpią Piekary Śląskie. W Zabrzu presja już opadła. Odwrotnie niż w Chrzanowie. Jedna z najsłabszych ekip w bieżącym sezonie w grupie B wciąż marzy o utrzymaniu. - Należy szanować każdego przeciwnika i przyłożyć się do gry. Tak robiliśmy przez cały sezon. Przydarzył nam się słabszy mecz z Stalproduktem BKS Bochnią. W ubiegłym tygodniu ekipa z Bochni przegrała z kolei z MTS-em Chrzanów. Także wszystko jest możliwe - mówi zabrzański szkoleniowiec. - Drużyna z Chrzanowa wciąż walczy o utrzymanie w I lidze. My gramy już tylko o prestiż. Nie mniej musimy zachować 100 procent koncentracji i zaprezentować się z jak najlepszej strony - dodaje.
Chociaż MTS wydaje się być w tym sezonie ligowym outsiderem to ma też mocne punkty, wśród których trener NMC Powen szczególnie podkreśla dobrą jakość gry chrzanowskich skrzydłowych. - Musimy zagrać, jak zwykle, dobrze w obronie i postawić rywalom trudne warunki. Jeśli chodzi o MTS to szczególne zagrożenie mogą stanowić Marcin Skoczylas i Łukasz Szlinger. W Chrzanowie są też dobre skrzydła - analizuje szkoleniowiec.
W składzie MTS-u Chrzanów oprócz wspomnianego, dobrze znanego w Zabrzu, Łukasza Szlingera występuje inny zabrzanin, Lesław Kąpa. Obaj sezon 2010/2011 zaczynali w składzie NMC Powen, by po kilku kolejkach meczów udać się na wypożyczenie do Chrzanowa. - Gra się po to, żeby wygrywać. Chociaż zawsze są to jakieś dodatkowe emocje. Jednak każdy walczy teraz po swojej stronie. Myślę, że i Łukasz, i Leszek będą się chcieli pokazać w Zabrzu z dobrej strony - stwierdza Przybylski.
Mecz z MTS-em będzie ostatnim spotkaniem, jakie w bieżącym sezonie zabrzanie rozegrają na własnym parkiecie. - Gramy dla kibiców i chcemy wygrać to spotkanie jak najwyżej. Myślę, że emocji nie zabraknie, bo wreszcie po to przychodzi się na mecz - kończy trener NMC Powen.
Mecz NMC Powen Zabrze - MTS Chrzanów już w najbliższą sobotę o godzinie 18:00.