W pierwszym pojedynku w kieleckiej Hali Legionów zespół Vive Targi Kielce nie dał rywalom większych szans pokonując Miedziowych różnicą aż 18 bramek. Kielczanie jechali na Dolny Śląsk w roli zdecydowanych faworytów i każdy inny wynik niż pewne zwycięstwo podopiecznych Bogdana Wenty byłby nie lada sensacją.
Spotkanie w Lubinie miało podobny przebieg do potyczki sprzed tygodnia. Drużyna mistrza Polski od początku dominowała na parkiecie, szybko wypracowując sobie bezpieczną przewagę, którą z minuty na minutę powiększała. - Przestrzegaliśmy, że nie można dać Zagłębiu w jakiejś fazie meczu się rozwinąć. Mieliśmy momentami lekkie zachwiania, ale cały czas graliśmy w dobrym tempie w ataku, piłka dochodziła do skrzydeł - mówi szkoleniowiec Vive.
W całym spotkaniu drużyna z Kielc zanotowała aż 22 minuty kar, w tym 2 czerwone kartki. - W tygodniu poprzedzającym mecz dużo biegaliśmy i graliśmy w piłkę nożną w bardzo agresywnej formie. To dało efekt, zespół dużo biegał, był zaangażowany i agresywny - tłumaczy trener Wenta.
Kielczanie przypieczętowali swój awans do najlepszej czwórki, która walczyć będzie o medale. Aktualnie czekają na rywala, z którym zmierzą się w półfinale. Będzie to zwycięzca środowego pojedynku, w którym Stal Mielec podejmować będzie Warmię Olsztyn. - Kibicuję Stali Mielec, bo ten zespół gra najbardziej otwartą piłkę w naszej lidze, poza tym do Mielca jest 100 kilometrów, a do Olsztyna ponad 400 - przyznaje Mariusz Jurasik.
Źródło: Echo Dnia