Konia z rzędem temu, kto przed sezon byłby wstanie przewidzieć, że to właśnie mielczanie będą walczyć o medale. Stal Mielec to beniaminek PGNiG Superligi i rewelacja tegorocznych rozgrywek. Po rundzie zasadniczej podopieczni Ryszarda Skutnika zajęli wysokie czwarte miejsce w tabeli, swoją postawą udowadniając, iż nie jest ono przypadkowe.
W ćwierćfinale play-off szczypiorniści Stali w trzech pojedynkach wyeliminowali ekipę Warmii Olsztyn i zapewnili sobie miejsce w strefie medalowej. Dla drużyny, której celem było utrzymanie gra w najlepszej czwórce to nie lada sukces. - Gdyby mi to ktoś powiedział przed sezonem, że będziemy walczyć o medale to bym w to nie uwierzył. Wierzyłem w to, że będziemy w ósemce - mówi trener Skutnik w wywiadzie dla Echo Dnia.
W konfrontacji półfinałowej "siódemkę" z Mielca czekają pojedynki z ekipą mistrza Polski. Pierwsze dwa spotkania rozegrane zostaną na parkiecie kieleckiej Hali Legionów. - Trudno, żebym powiedział, że jedziemy do Kielc przegrać, bo bym nie był trenerem, to by było niesportowe. Po pierwsze jedziemy, jak to mamy w swoich charakterach, powalczyć. Po drugie chcemy stworzyć widowiska. Po trzecie mamy szanse zmierzyć się z zawodnikami, których zna cała Europa, a przecież o nas słyszała co najwyżej Polska - zaznacza.
Szkoleniowiec mielczan zapowiada walkę z wyżej notowanym rywalem, jednak jednocześnie zdaje sobie sprawę z klasy przeciwnika. Każde inne rozwiązanie niż zakończenie walki o finał przez drużynę Vive Targi Kielce w trzech potyczkach będzie dużą niespodzianką. - Założenie jest takie, żeby walczyć o trzecie miejsce - dodaje trener.
Źródło: Echo Dnia