Robert Orzechowski: Jest mi wstyd!

W pierwszym meczu półfinałowym Orlen Wisła Płock nie pozostawiła żadnych złudzeń drużynie MMTS-u Kwidzyn i pokonała rywali 30:19 górując właściwie w każdym elemencie handballowego rzemiosła.

Łukasz Luciński
Łukasz Luciński

- Uważam, że Wisła Płock zagrała słabo, a my po prostu żenująco - przyznał kilka minut po syrenie kończącej spotkanie przygnębiony Robert Orzechowski, by po chwili dodać: - Nic nie funkcjonowało, nie było tempa, nie było obrony i nie potrafię tego wytłumaczyć. Jest mi wstyd za swoją postawę.

Podczas spotkania decyzje sędziów wielokrotnie budziły sprzeciw ze strony zawodników i kibiców. - Uważam, że sędziów nie powinno się oceniać, a jeśli ktoś ma jakieś wątpliwości do ich decyzji powinien na spokojnie obejrzeć powtórkę w telewizji, bo widać tam dużo, dużo więcej niż z poziomu parkietu - stwierdził reprezentant Polski podkreślając tym samym, że to nie do niego należy ocena pracy arbitrów.

Już w sobotę gracze z Kwidzyna, będą mieli szansę na rehabilitację. Jakie nastroje panują w obozie aktualnych wicemistrzów kraju? - Ciężko być optymistą po takim meczu, ale sportowiec musi mieć w sobie ducha walki i walczyć do końca. To był dopiero pierwszy mecz, a gramy do trzech zwycięstw. Rok temu było już 2:0, a to my cieszyliśmy się z awansu. Musimy coś zmienić w swojej grze i wyciągnąć szybko wnioski - zakończył swoją wypowiedź Orzechowski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×