Przed dwoma pierwszymi pojedynkami w konfrontacji z Orlen Wisłą Płock trener Zbigniew Markuszewski nie szczędził odważnych zapowiedzi, że celem drużyny jest jedno zwycięstwo na parkiecie Orlen Areny. Jednak boisko bardzo szybko zweryfikowało tą wypowiedź, siódemka wicemistrza Polski w obu spotkaniach zagrała skandalicznie słabo, przegrywając z kretesem kilkunastobramkową różnicą.
- Odebraliśmy lekcję pokory. Przed meczami w Płocku wydawało mi się, że jesteśmy na tym samym poziomie, co rywale, ale rzeczywistość okazała się brutalna. W obu meczach zespoły dzieliła różnica klasy. Moje przedmeczowe zapowiedzi były bałwochwalcze - przyznaje na łamach Dziennika Bałtyckiego szkoleniowiec MMTS-u.
Przed rokiem kwidzynianie również dwa pierwsze spotkania w Płocku przegrali, aby trzy kolejne wygrać i zapewnić sobie historyczny awans do finału mistrzostw Polski. A więc póki co scenariusz jest podobny do tego z ubiegłego sezonu, jednak po stylu jaki zaprezentowali w Orlen Arenie szczypiorniści MMTS-u trudno przypuszczać, że sytuacja sprzed roku mogłaby się powtórzyć.
Źródło: Dziennik Bałtycki