- Nie był to dla nas łatwy mecz, zwłaszcza mając na uwadze nasze ostatnie nieudane występy w pucharach. Cieszę się jednak, że mimo wymagającego rywala udało nam się wreszcie przełamać - powiedział po zakończeniu pierwszego półfinałowego pojedynku opiekun THW Kiel, Alfred Gislasson. Dla islandzkiego szkoleniowca, który po ostatnich słabych wynikach swego zespołu znalazł się w ogniu krytyki, Puchar Niemiec miał być ostatnią deską ratunku w walce o utrzymanie posady trenera. Zważywszy na wynik końcowy spotkania z Göppingen, trzeba przyznać, że Islandczyk przygotował swych podopiecznych do tego meczu znakomicie. Zmieniając ustawienie swej drużyny w defensywie na 3-2-1, uniemożliwił szybkie rozgrywanie piłki rywalom i praktycznie wyłączył z gry największą gwiazdę Frisch Auf!, Larsa Kaufmanna.
Popularne Zebry korzystny rezultat zawdzięczają także Thierremu Omeyerowi, który w decydujących momentach popisywał się niesamowitymi paradami. Francuski golkiper pomiędzy 51. a 59. minutą zanotował pięć skutecznych interwencji pod rząd, dzięki czemu kilończycy odskoczyli rywalom na dystans sześciu bramek (21:27). - Jestem bardzo dumny z mojego zespołu. Thierry [Omeyer] miał dzisiaj genialny dzień, dobre zawody rozegrali także Aron [Palmarsson] i Christian Zeitz. Ogólnie było dużo lepiej niż ostatnio - stwierdził Gislasson. Wtórował mu serbski rozgrywający Momir Ilić: - Zagraliśmy dzisiaj na prawdę dobre zawody. Po ostatnich słabych meczach jest to dla nas krok naprzód i na pewno na tym nie poprzestaniemy. Chcemy wygrać ten puchar!
Frisch Auf! Göppingen - THW Kiel 23:28 (12:14)
FAG: Tahirović (13/40 - 32%), Weiner (0/1) - Späth 5, Thiede 5, Haaß 3, Schubert 3 (3/3), Kaufmann 2, Kozlina 2, Schöne 2, Oprea 1, Häfner, Kneule.
Kiel: Omeyer (19/42 - 45%) - Jicha 5 (4/4), Klein 5, Zeitz 5, Palmarsson 4 (0/1), Ilić 3 (1/2), Ahlm 2, Andersson 2, Narcisse 2, Dragicević, Kubes, Reichmann, Sprenger.
Kary: 8 min (Späth 2x, Kaufmann, Kozlina) - 6 min (Kubes 2x, Sprenger).
Filip Jicha był pewnym egzekutorem rzutów karnych
Po sobotnim spotkaniu przeciwko ekipie Flensburga szczypiorniści Rhein-Neckar Löwen na długo zapamiętają nazwisko Sörena Rasmussena. 34-letni duński golkiper był bez wątpienia głównym aktorem drugiego półfinału Pucharu Niemiec i to właśnie jemu popularni Wikingowie powinni zawdzięczać awans do finału turnieju. Rasmussen (19 udanych interwencji, 48% skuteczności!), który do tej pory ustępował miejsca w bramce Danowi Beutlerowi, dostał w sobotę szansę od szkoleniowca Ljubomira Vranjesa i wykorzystał ją w stu procentach. Swą szansę znakomicie wykorzystuje także 37-letni Vranjes, który w trakcie sezonu przejął pieczę nad ekipą z północy Niemiec i oprócz awansu do finału krajowego pucharu, doprowadził ją do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Po końcowym gwizdku nie był w stanie wyrazić swej radości: - Na prawdę nie wiem co powiedzieć! Zagraliśmy świetny mecz, zwłaszcza w defensywie. Teraz myślę już tylko o jutrzejszym spotkaniu. W nocy na pewno nie będę spał - trzeba przecież opracować taktykę przeciwko Kiel.
Jedną z głównych postaci, która zawiodła w ekipie Lwów był z pewnością Grzegorz Tkaczyk. Popularny "Młody", który w ostatnich tygodniach był wyróżniającym się zawodnikiem w zespole Gudmundura Gudmundssona, tym razem nie mógł sobie poradzić z agresywnie grającą obroną rywali i zakończył swój występ bez dorobku strzeleckiego. Troszkę lepiej poszło Karolowi Bieleckiemu, który zdobył dwie bramki. Zarzutów co do swej postawy nie może mieć natomiast Sławomir Szmal. Kapitan reprezentacji Polski (10 skutecznych parad) dwoił się i troił między słupkami zespołu z Mannheim, jednak nie mógł nic poradzić na fatalną skuteczność swych kolegów w ofensywie. - Nasz dzisiejszy występ był fatalny. Szkoda, bo przyjechaliśmy tutaj by wygrać ten puchar. Teraz wracamy z pustymi rękami... - stwierdził zawiedziony islandzki skrzydłowy Lwów, Gudjon Valur Sigurdsson.
SG Flensburg-Handewitt - Rhein-Neckar Löwen 22:20 (10:8)
Flensburg: Rasmussen (19/39 - 48%) - Eggert 6 (5/6), Svan Hansen 4, Fahlgren 3, Mocsai 3, Knudsen 2, Mogensen 2, Heinl 1, Szilagyi 1, Boesen, Karlsson.
RNL: Szmal (10/30 - 33%), Fritz (1/3 - 33%) - Stefansson 5, Gensheimer 4 (2/3), Groetzki 3, Bielecki 2, Cupić 2, Gunnarsson 2, Sesum 2, Myrhol, Roggisch, Schmid, Sigurdsson, Tkaczyk.
Kary: 4 min (Mogensen, Svan Hansen) - 8 min (Gensheimer, Gunnarsson, Myrhol, Roggisch).
Szczypiorniści Flensburga staną przed szansą zdobycia pierwszego trofeum od 2005 roku
Harmonogram drugiego dnia Lufthansa Final Four:
Mecz o 3. miejsce:
12:00 - Rhein-Neckar Löwen - Frisch Auf! Göppingen
Finał:
14:00 - THW Kiel - SG Flensburg-Handewitt
Wyniki niedzielnych spotkań Pucharu Niemiec - mecz o 3 miejsce i wielki finał będzie można śledzić "na żywo" na łamach portalu SportoweFakty.pl RELACJE LIVE Z PIŁKI RĘCZNEJ - KLIKNIJ TUTAJ