W Związku Piłki Ręcznej w Polsce radomianom dano termin spłaty zaległości do 7 czerwca. Związkowa centrala w ubiegłych sezonach była niezwykle cierpliwa i wyrozumiała wobec klubów, które zalegały z regulaminowymi opłatami. W tym sezonie szefowie ZPRP uderzyli pięścią w stół i zdecydowali, że zadłużone zespołu w pierwszej lidze grać nie będą.
Powyższe stwierdzenia dotyczą właśnie radomskich akademików. Chodzi nie tylko o 3 tys. złotych wpisowego do rozgrywek, ale przede wszystkim o zadłużenie powstałe w wyniku niepłacenia za organizację spotkań w poprzednich sezonach. A konkretnie opłat sędziom, delegatom oraz za nałożone na zespół kary.
- Po prostu w tej chwili nie mamy takich pieniędzy - mówi krótko wiceprezes AZS-u Jacek Sobień. - Monitowaliśmy gdzie się da, ale wszędzie kasa jest pusta - dodaje.
Czy to oznacza, że Radom pozostanie bez I ligi w piłce ręcznej mężczyzn? - Jeszcze walczymy, ale niestety, nikt nie chce na pomóc. Być może udałoby się spłacić zaległości, ale za chwilę dojdą opłaty licencje i sytuacja się powtórzy. Musimy mierzyć siły na zamiary - przekonuje wiceprezes AZS-u.
Jeżeli rzeczywiście nie uda się przesunąć terminu spłat, a związek twierdzi, że nie ma o tym mowy, to rozważany jest też wariant zgłoszenia drużyny do rozgrywek II ligi. Powstałby on w porozumieniu z Deltą Radom, która też ma swoje problemy. - To rozwiązanie ostateczne, ale całkiem możliwe - uważa Jacek Sobień.