Marek Kubiszewski: Spodziewamy się trudnego boju

Pod koniec lipca, w środku okresu przygotowawczego do rozgrywek Superligi, Marek Kubiszewski doznał urazu pęknięcia stawu skokowego. Kontuzja wyeliminowała bramkarza Nielby Wągrowiec z treningu dolnej połowy ciała. Nielbista nie brał przez trzy tygodnie udziału w meczach sparingowych.

Piotr Werda
Piotr Werda

Marek Kubiszewski nabawił się feralnej kontuzji podczas treningu, kiedy to grając w piłkę nożną, zderzył się na parkiecie z Rafałem Przybylskim. Dla wągrowieckiego bramkarza pierwszą okazją do rozegrania sparingu w okresie przygotowawczym był dopiero VI Turniej Piłki Ręcznej Seniorów o Puchar Burmistrza Miasta Wągrowca, który odbył się w dniach 19-20 sierpnia. - Wróciłem po długiej przerwie. Na szczęście rokowania okazały się dobre. Udało się zagrać w turnieju oraz w dwóch sparingach. Sądzę, że powoli wracam do właściwej dyspozycji - wyjawia wągrowiecki bramkarz.

W okresie, kiedy to zabrakło Marka Kubiszewskiego, między słupkami wągrowieckiej bramki stanął wraz z Adrianem Konczewskim, młody Norbert Witkowski. Zdaniem Kubiszewskiego, ten ostatni z dobrej strony pokazał się w rozegranych spotkaniach kontrolnych. - Norbert jest młody i ambitny, zbiera cenne doświadczenie. Widać, że ma chęć grać w pierwszym zespole. Nie przestraszył się, tylko podjął rękawicę. Można się z tego cieszyć - ocenia nielbista.

W najbliższą niedzielę żółto-czarni rozegrają pierwsze spotkanie w nowym sezonie PGNIG Superligi. Wtedy to wągrowczanie zmierzą się na wyjeździe z beniaminkiem z Ciechanowa. Zdaniem Kubiszewskiego, wągrowiecki MKS czekają bardzo trudne zawody z nieznanym przeciwnikiem. - W tym roku mieliśmy tylko raz przyjemność z nim grać. Wiemy, że było bardzo ciężko. W pierwszej połowie wysoko przegraliśmy, a w drugiej cały czas odrabialiśmy straty. Spodziewamy się trudnego boju, szczególnie, że gramy w Ciechanowie. Wiemy, że każda drużyna u siebie jest mocna, co nam już pokazała liga w zeszłym sezonie - ocenia.

Wągrowiecki bramkarz wyjawia, iż z drużyny Juranda Ciechanów pamięta skrzydłowego Konrada Rurarza. - Studiowaliśmy razem, więc znamy się bardzo dobrze. Graliśmy ze sobą dwa, czy trzy sezony. Natomiast nie znam hali w Ciechanowie. Choć Jurand to mój klub macierzysty, to gdy byłem juniorem, grałem w starszej hali w szkole podstawowej. Obecnie nasi przeciwnicy mają do dyspozycji nowy obiekt - przyznaje.

Najtrudniejszym sezonem dla beniaminka jest podobno ten drugi. Wągrowiecka Nielba ma go już za sobą. Według Marka Kubiszewskiego, w trzecim dla MKS- sezonie powinno być łatwiej. - W minionym sezonie mogliśmy zobaczyć, że liga jest nieobliczalna. Nie ma tutaj miejsca na kalkulacje i spekulacje. Po prostu trzeba grać i wygrywać przede wszystkim na wyjazdach, co nam się nie udawało. Zwyciężyliśmy tylko Piotrkowianina. Szczęściem w nieszczęściu było to, że wystarczyło to nam do utrzymania i rozegraliśmy jeszcze zwycięski dla nas baraż. Nie obawiam się spotkań w Wągrowcu, ale tych na wyjeździe. Tego, jak nasza drużyna będzie reagowała, jaka będzie jej dyspozycja. Jeśli na wyjazdach zaskoczy, to myślę, że się utrzymamy. Cele przed nami w tym sezonie są takie same, jak w ubiegłym - twierdzi.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×