Kolejny faworyt na celowniku zabrzańskich szczypiornistów

W Mielcu o kolejne ligowe punkty walczyć będzie NMC Powen Zabrze. Beniaminek na inaugurację rozgrywek pokonał we własnej hali Zagłębie Lubin, a teraz ma ochotę napsuć sporo krwi faworyzowanej Stali.

- Atmosfera w zespole jest dobra, cieszymy się z pierwszego zwycięstwa i czekamy na następne - przyznaje w rozmowie ze SportoweFakty.pl rozgrywający zabrzańskiej siódemki, Remigiusz Lasoń. Jego zespół był autorem jednej z większych niespodzianek pierwszej kolejki. Klubowi włodarze latem dokonali wprawdzie kilku wzmocnień i zapowiadali walkę o miejsce w pierwszej szóstce, Zagłębie zawsze celuje jednak w podium, stąd pewną wygraną beniaminka mimo wszystko można było uznać za rozstrzygnięcie nieoczekiwane.

- Przede wszystkim zagraliśmy bardzo dobrze w obronie, straciliśmy tylko 20 bramek - podkreśla Lasoń, pytany o przebieg meczu z Miedziowymi. - O sukcesie zadecydowała przede wszystkim pierwsza połowa. Potem kontrolowaliśmy już przebieg meczu i dopiero pod sam koniec było trochę emocji - wyjaśnia 29-letni rozgrywający. Powen w pierwszej połowie prowadził nawet 11:2, goście zabrali się jednak do odrabiania strat, w pewnym momencie zmniejszając je nawet do dwóch bramek, czasu im jednak zbrakło.

- Z tego co wiem, to nie byliśmy faworytami i zrobiliśmy niespodziankę - uśmiecha się Lasoń. On sam bramki nie rzucił, od czasu ubiegłorocznej kontuzji ma spore problemy z trafianiem do siatki. Byłego zawodnika Azotów Puławy skutecznie wyręczyli jednak koledzy, a bohaterem został Aleksandr Buszkow, który rzucił aż siedem goli. Bramkowe konto solidnym wkładem zasilili także pozyskani latem Kamil Mokrzki i Vitalij Nat, a kilka ważnych piłek odbili golkiperzy, na czele z dobrze dysponowanym Sebastianem Kickim.

Beniaminek na starcie rozgrywek groźny jest dla każdego, zwłaszcza we własnej hali, prawdziwy egzamin drużynę Bogdana Zajączkowskiego czeka więc w najbliższy weekend w Mielcu, gdzie Powen zmierzy się ze Stalą. - W tamtym roku mielczanie byli czarnym koniem rozgrywek, a teraz jeszcze się wzmocnili. Po remisie w Puławach z pewnością będą chcieli pokazać się z jak najlepszej strony, więc będzie ciężko, ale jedziemy tam walczyć, bo musimy bić się o każdy punkt i tak to będzie wyglądało z naszej strony - zapewnia Lasoń.

Mielczanie sezon rozpoczęli od remisu z Azotami. Stal miała w Puławach spore problemy ze skutecznością, a przeciwnicy wybijali ją z uderzenia nieustannym zwalnianiem gry. - Są pewne fundamentalne rzeczy, które gra się w każdym meczu, ale trener przygotowuje też taktykę pod konkretnego rywala i myślę, że będziemy przede wszystkim starali się wyeliminować ich szybką kontrę - mówi Lasoń. Sobotnie spotkanie rozpocznie się o godzinie 19:00, a wynik będzie można śledzić "na żywo" na łamach portalu SportoweFakty.pl.

Komentarze (0)