Piłkarze ręczni Nielby po przegranym meczu na inaugurację ligi z Jurandem, pragnęli zreflektować się swoim kibicom za wpadkę w Ciechanowie. Choć podopieczni Pawła Galusa ulegli teraz zdecydowanie silniejszemu rywalowi z Kielc, swoją postawą całkowicie zreflektowali się za wcześniejszą porażkę z beniaminkiem.
Nielbiści podeszli do spotkania z Vive Targami w pełni skoncentrowani oraz bez respektu dla zdecydowanie mocniejszego przeciwnika. W szeregach gospodarzy zabrakło Andrieja Wachnowicza, którego nie zalegalizowane są sprawy związane z przejściem do Nielby oraz Aloszy Szyczkowa, który doznał lekkiej kontuzji na treningu.
Pierwszy na listę strzelców sobotniego meczu wpisał się Rafał Przybylski. Kielczanie odpowiedzieli dwoma udanymi akcjami Michała Jureckiego. Kolejne trafienia dla wągrowczan zdobył Przemysław Krajewski. Po 10. minutach nielbiści prowadzili 5:3. W pierwszym fragmencie meczu lepiej piłkę rozgrywali żółto-czarni. Po kwadransie gry inicjatywa przeszła na stronę drużyny kierowanej przez Bogdana Wentę.
Na pięć minut przed zakończeniem pierwszej połowy, po trafieniu Mariusza Jurasika Vive prowadziło 12:9. Potem jednak MKS zaczął błyskawicznie odrabiać straty. Kielczanom trudno było zatrzymać akcje ofensywne Nielby, w których czterokrotnie punktował Łukasz Gierak. Rozgrywający gospodarzy ustalił wynik spotkania do przerwy na 14:13 dla Nielby.
Gospodarze rozegrali bardzo dobrą pierwszą połowę. Drużynie w Wielkopolski nie przydarzył się praktycznie w tej części meczu żaden przestój w grze. Dzięki temu walczyli z wicemistrzem Polski jak równy z równym. Wszystkie formacje wągrowieckiej Nielby funkcjonowały bardo dobrze. Żółto-czarni mieli dobrą skuteczność i świetnie wyprowadzali kontry. Dobrą robotę wykonali również obrońcy MKS-u. Z kolei w kieleckiej bramce wyraźnie najlepszego dnia nie mieli zarówno Marcus Cleverly, jak również i Sławomir Szmal, który bronił w drugiej połowie.
Po zmianie stron Nielbę chwycił nagły przestój. Do 38. minuty bramki zdobywali tylko goście. W efekcie zrobiło się 22:14 dla Vive. Najlepszym egzekutorem w kieleckiej drużynie był niewątpliwie Patryk Kuchczyński, który imponował szybkością oraz skutecznością zdobywając w drugiej odsłonie meczu osiem bramek. Wydawało się, że kielczanie powiększą jeszcze swoją przewagę. Tak jednak się nie stało. Wągrowczanie już po kilku minutach zmniejszyli dystans dzielący ich od rywala do czterech bramek (18:22, 42 minuta). Kilka chwil później karnego nie wykorzystał Rastko Stojkowić. Z kolei swoją szansę wykorzystał Jakub Płócienniczak (19:22). W ostatnim kwadransie żółto-czarni zaczęli jednak tracić dystans do Vive. Ostatecznie kielczanie pokonali Nielbę 35:28. Pomimo porażki, MKS pokazał się z bardzo dobrej strony, udowadniając, że na swoim terenie będzie niewygodnym i twardym rywalem dla każdego.
Nielba Wągrowiec - Vive Targi Kielce 28:35 (14:13)
Nielba: Kubiszewski, Konczewski - Gierak 6, Przybylski 4, Witkowski 3, Krajewski 3, Przysiek 3, Płócienniczak 3, Świerad 2, Tórz 2, Smoliński 1, Białaszek 1, Widziński, Matłoka Niewrzawa, Biniewski.
Vive Targi: Cleverly, Szmal - Kuchczyński 8, Stojković 6, Grabarczyk 4, Rosiński 4, Tkaczyk 3, Jurecki 2, Zaremba 2, Jurasik 2, Jachlewski 2, Buntić 2, Tomczak, Zorman.
Kary: Nielba 12 minut, Vive Targi 16 minut.
Czerwona kartka: Bartosz Witkowski (58. minuta, trzy kary).
Sędziowali: Bogdan Lemanowicz (Łąck), Marek Baranowski (Warszawa).
Widzów: 950.
Nielba Wągrowiec zaprezentowała się w meczu z Vive Targami Kielce z bardzo dobrej strony. Fot. Piotr Werda