Dwa oblicza Startu - relacja z meczu Start Elbląg - Piotrcovia Piotrków Tryb.

Po porażce w Kielcach wszyscy z dużymi oczekiwaniami czekali na mecz z Piotrcovią. O wyjątkową atmosferę na tym spotkaniu zadbał zarząd Startu, który po intensywnej akcji marketingowej sprowadził ponad 600 widzów do hali. Do szczęścia elbląskim kibicom zabrakło tylko jednego. Korzystnego wyniku.

Maciej Biegajewski
Maciej Biegajewski

Promocja w internecie, lokalnych mediach i elektronicznych bilbordach w centrum miasta zdała egzamin. Sympatycy szczypiorniaka w Elblągu wyposażeni w okolicznościowe szaliki stawili się na premierowym spotkaniu nowego sezonu w rekordowej liczbie. W dobrej zabawie nie przeszkodził im nawet wynik sobotnich zawodów.

Nic nie zapowiadało porażki elblążanek w meczu z zespołem z Piotrkowa Trybunalskiego. Zwłaszcza w pierwszych 30 minutach podopieczne trenera Grzegorza Gościńskiego grały naprawdę ciekawie i dokładnie. Już po pierwszych 5 minutach zarysowała się dominacja miejscowego Startu. Udane interwencje Agnieszki Kordunowskiej i uważna gra w defensywie Anny Szott i Anny Frąckiewicz pozwoliły odskoczyć w 9 minucie na 5:3. Gdyby elblążanki tego dnia wyróżniały się lepszą skutecznością to wynik z pewnością byłby dużo wyższy. Pierwszy kwadrans to okres bardzo dobrej gry Hanny Sądej, która po kontuzji wróciła na parkiet. Czołowa kołowa w zespole Startu od razu wkomponowała się w styl gry drużyny i od samego początku punktowała przeciwniczki. W drużynie gości wyróżniała się natomiast prawoskrzydłowa Agata Rol, która kilkukrotnie sprawiała ogromne problemy kryjącej ją Katarzynie Cekale.

Piłkarki Piotrcovii nie były w sobotę w najlepszej dyspozycji. Przytrafiało im się mnóstwo prostych błędów, faulów w ataku, a także niecelnych rzutów. Trener Robert Nowakowski postanowił postawić wszystko na jedną kartę i w obliczu porażki poradził swoim zawodniczkom, by grały wyższą i agresywniejszą obroną. Indywidualne krycie zapewniła Wiolecie Janaczek utalentowana Olga Kuźniecowa. Była to przemyślana decyzja, gdyż przyjezdne oddaliły zagrożenie od własnej bramki i stanęły nawet przed szansą zminimalizowania prowadzenia gospodyń. Nie popisała się jednak Agata Wypych, która w stuprocentowej sytuacji po atomowym strzale trafiła w poprzeczkę. W 23 minucie na ławkę kar trafiła Rol. Piłkarki EKS-u bardzo dobrze wykorzystały grę w przewadze i podkręciły tempo spotkania. Doskonała współpraca Sądej z Moniką Aleksandrowicz i Janaczek przyniosła powiększenie przewagi do trzech goli. Piotrcovia miała w tym czasie poważne problemy z przeforsowaniem defensywy miejscowych. Niemoc szczypiornistek z miasta trybunałów przerwała dopiero Monika Kopertowska, a tuż przed przerwą Aleksandra Mielczewska zdobyła kontaktową bramkę. Do szatni to gospodynie schodziły z zaliczką, prowadząc 12:11.

Choć zawodniczki z Piotrkowa odrobiły część strat to raczej nikt nie sądził, że w drugiej połowie losy spotkania tak diametralnie się odmienią. Już w 33 minucie po bramce z rzutu karnego Anny Szafnickiej notowaliśmy remis, a niecałą minutę później czołowa skrzydłowa Katarzyna Mijas wyprowadziła swój zespół na prowadzenie, którego Piotrcovia nie oddała już do końca. Z każdą kolejną minutą podopieczne Roberta Nowakowskiego coraz bardziej się rozpędzały i zdobywanie kolejnych goli przychodziło im z łatwością. Zupełnie odwrotnie było w szeregach elbląskiej siódemki. Po tym, jak urazu na początku drugiej odsłony meczu urazu nosa doznała liderka drużyny Wioleta Janaczek, a Monice Aleksandrowicz odnowiła się kontuzja ścięgien gra EKS-u wyraźnie się posypała. Dobrą zmianę w swoim zespole dała też Jewgienija Knoroz, która wniosła trochę ożywienia na boisku i wykorzystała zdezorientowanie elblążanek brakiem środka pola. Ukrainka zdobyła w tych zawodach pięć cennych bramek.

Start Elbląg pozbawiony rozegrania nie miał większych szans z doświadczonymi piotrkowiankami. Trochę otuchy i nadziei na wyrównanie w końcowej fazie meczu wlała w serca fanów Startu Ewelina Kędzierska, która kilkoma udanymi interwencjami otworzyła swoim koleżankom drogę do kontrataków. Jednak fatalne próby długich dograń, jak na przykład te z 51 minuty, gdy Edyta Grudka zmarnowała świetną okazje do wyprowadzenia szybkiego ataku zbyt mocno posyłając piłkę w kierunku Sądej, skutecznie to uniemożliwiły. Wynik na 23:27 tuż przed syreną ogłaszającą upłynięcie regulaminowego czasu gry ustaliła Agata Wypych.

Start Elbląg - Piotrcovia Piotrków Trybunalski 24:27 (12:11)

Start:
Kordunowska, Kędzierska, Frąckiewicz 3, Szott 2, Sądej 8 (1/1), Cekała 1, Janaczek 4 (0/1), Szymańska 1 (1/2), Aleksandrowicz 2, Grudka, Konefał, Szulc, Brojek, Jałoszewska, Maksymiuk 3, Pesel.
Kary: 6 min.
Karne: 2/4.
Trener: Grzegorz Gościński.

Piotrcovia: Kowalczyk, Skura, Rol 6, Mijas 4, Olejnik, Mielczewska 3, Kopertowska 3, Brzezowska, Wypych 5 (1/1), Szafnicka 1 (1/1), Olek, Kuźniecowa, Knoroz 5.
Kary: 6 min.
Karne: 2/2.
Trener: Robert Nowakowski.

Widzów: 600.
Sędziowały: Brehmer (Mikołów), Skowronek (Ruda Śląska).

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×