Dwa oblicza Startu - relacja z meczu Start Elbląg - Piotrcovia Piotrków Tryb.

Po porażce w Kielcach wszyscy z dużymi oczekiwaniami czekali na mecz z Piotrcovią. O wyjątkową atmosferę na tym spotkaniu zadbał zarząd Startu, który po intensywnej akcji marketingowej sprowadził ponad 600 widzów do hali. Do szczęścia elbląskim kibicom zabrakło tylko jednego. Korzystnego wyniku.

Promocja w internecie, lokalnych mediach i elektronicznych bilbordach w centrum miasta zdała egzamin. Sympatycy szczypiorniaka w Elblągu wyposażeni w okolicznościowe szaliki stawili się na premierowym spotkaniu nowego sezonu w rekordowej liczbie. W dobrej zabawie nie przeszkodził im nawet wynik sobotnich zawodów.

Nic nie zapowiadało porażki elblążanek w meczu z zespołem z Piotrkowa Trybunalskiego. Zwłaszcza w pierwszych 30 minutach podopieczne trenera Grzegorza Gościńskiego grały naprawdę ciekawie i dokładnie. Już po pierwszych 5 minutach zarysowała się dominacja miejscowego Startu. Udane interwencje Agnieszki Kordunowskiej i uważna gra w defensywie Anny Szott i Anny Frąckiewicz pozwoliły odskoczyć w 9 minucie na 5:3. Gdyby elblążanki tego dnia wyróżniały się lepszą skutecznością to wynik z pewnością byłby dużo wyższy. Pierwszy kwadrans to okres bardzo dobrej gry Hanny Sądej, która po kontuzji wróciła na parkiet. Czołowa kołowa w zespole Startu od razu wkomponowała się w styl gry drużyny i od samego początku punktowała przeciwniczki. W drużynie gości wyróżniała się natomiast prawoskrzydłowa Agata Rol, która kilkukrotnie sprawiała ogromne problemy kryjącej ją Katarzynie Cekale.

Piłkarki Piotrcovii nie były w sobotę w najlepszej dyspozycji. Przytrafiało im się mnóstwo prostych błędów, faulów w ataku, a także niecelnych rzutów. Trener Robert Nowakowski postanowił postawić wszystko na jedną kartę i w obliczu porażki poradził swoim zawodniczkom, by grały wyższą i agresywniejszą obroną. Indywidualne krycie zapewniła Wiolecie Janaczek utalentowana Olga Kuźniecowa. Była to przemyślana decyzja, gdyż przyjezdne oddaliły zagrożenie od własnej bramki i stanęły nawet przed szansą zminimalizowania prowadzenia gospodyń. Nie popisała się jednak Agata Wypych, która w stuprocentowej sytuacji po atomowym strzale trafiła w poprzeczkę. W 23 minucie na ławkę kar trafiła Rol. Piłkarki EKS-u bardzo dobrze wykorzystały grę w przewadze i podkręciły tempo spotkania. Doskonała współpraca Sądej z Moniką Aleksandrowicz i Janaczek przyniosła powiększenie przewagi do trzech goli. Piotrcovia miała w tym czasie poważne problemy z przeforsowaniem defensywy miejscowych. Niemoc szczypiornistek z miasta trybunałów przerwała dopiero Monika Kopertowska, a tuż przed przerwą Aleksandra Mielczewska zdobyła kontaktową bramkę. Do szatni to gospodynie schodziły z zaliczką, prowadząc 12:11.

Choć zawodniczki z Piotrkowa odrobiły część strat to raczej nikt nie sądził, że w drugiej połowie losy spotkania tak diametralnie się odmienią. Już w 33 minucie po bramce z rzutu karnego Anny Szafnickiej notowaliśmy remis, a niecałą minutę później czołowa skrzydłowa Katarzyna Mijas wyprowadziła swój zespół na prowadzenie, którego Piotrcovia nie oddała już do końca. Z każdą kolejną minutą podopieczne Roberta Nowakowskiego coraz bardziej się rozpędzały i zdobywanie kolejnych goli przychodziło im z łatwością. Zupełnie odwrotnie było w szeregach elbląskiej siódemki. Po tym, jak urazu na początku drugiej odsłony meczu urazu nosa doznała liderka drużyny Wioleta Janaczek, a Monice Aleksandrowicz odnowiła się kontuzja ścięgien gra EKS-u wyraźnie się posypała. Dobrą zmianę w swoim zespole dała też Jewgienija Knoroz, która wniosła trochę ożywienia na boisku i wykorzystała zdezorientowanie elblążanek brakiem środka pola. Ukrainka zdobyła w tych zawodach pięć cennych bramek.

Start Elbląg pozbawiony rozegrania nie miał większych szans z doświadczonymi piotrkowiankami. Trochę otuchy i nadziei na wyrównanie w końcowej fazie meczu wlała w serca fanów Startu Ewelina Kędzierska, która kilkoma udanymi interwencjami otworzyła swoim koleżankom drogę do kontrataków. Jednak fatalne próby długich dograń, jak na przykład te z 51 minuty, gdy Edyta Grudka zmarnowała świetną okazje do wyprowadzenia szybkiego ataku zbyt mocno posyłając piłkę w kierunku Sądej, skutecznie to uniemożliwiły. Wynik na 23:27 tuż przed syreną ogłaszającą upłynięcie regulaminowego czasu gry ustaliła Agata Wypych.

Start Elbląg - Piotrcovia Piotrków Trybunalski 24:27 (12:11)

Start:Kordunowska, Kędzierska, Frąckiewicz 3, Szott 2, Sądej 8 (1/1), Cekała 1, Janaczek 4 (0/1), Szymańska 1 (1/2), Aleksandrowicz 2, Grudka, Konefał, Szulc, Brojek, Jałoszewska, Maksymiuk 3, Pesel.

Kary: 6 min.

Karne: 2/4.

Trener: Grzegorz Gościński.

Piotrcovia: Kowalczyk, Skura, Rol 6, Mijas 4, Olejnik, Mielczewska 3, Kopertowska 3, Brzezowska, Wypych 5 (1/1), Szafnicka 1 (1/1), Olek, Kuźniecowa, Knoroz 5.

Kary: 6 min.

Karne: 2/2.

Trener: Robert Nowakowski.

Widzów: 600.

Sędziowały: Brehmer (Mikołów), Skowronek (Ruda Śląska).

Komentarze (0)