Po treningu trener Zbigniew Tłuczyński nie wiedział, co dokładnie dolega rozgrywającemu. - Musiałem go jednak zwolnić z zajęć, bo w pewnym momencie złapał się za któryś z mięśni bocznych w okolicach brzucha. Były to ćwiczenia typowo rzutowe i dosłownie przy ostatniej próbie doszło do nieszczęścia - wyjaśnia.
- Na razie mam wstępną diagnozę, że może to być naciągnięcie lub naderwanie jakiegoś mięśnia. Lekarz tłumaczył mi, ale ból był tak silny, że nawet nie zapamiętałem. Teraz mam chłodzić to miejsce i przyjmować leki przeciwzapalne, a następnie czeka mnie badanie usg - mówi sam Gujski.
Źródło: Gazeta Wyborcza Olsztyn