Zwycięstwo Polek z Czeszkami - relacja z pierwszego dnia turnieju o Puchar Śląska

XXXIV Międzypaństwowy Turniej w Piłce Ręcznej Kobiet o Puchar Śląska im. Huberta Gorsza został rozpoczęty. Pierwszy dzień rozgrywek zaowocował w wiele emocji. Publiczność zgromadzona w chorzowskiej hali miała szansę zaobserwować dynamiczną grę oraz zacięte spotkanie między Polską a Czechami.

Tomasz Boryn
Tomasz Boryn

W pierwszym meczu turnieju zmierzyły się reprezentacje Islandii i Holandii. W spotkaniu tym od początku inicjatywę przejął zespół Holandii, który wyszedł na kilkubramkowe prowadzenie. Islandii odrabianie strat szło bardzo mozolnie, zawodniczki z wielkim trudem oddawały rzuty na bramkę rywalek. Trzeba jednak przyznać, że gdy Islandki dochodziły do pozycji rzutowych, to zdobywały bramki lub też były faulowane, za co sędziowie karali holenderki rzutami karnymi. W pierwszej połowie Hanna Stefansdottir z linii siedmiu metrów rzucała trzykrotnie i nie myliła się ani razu. Gra Holenderek opierała się na licznych wbiegach na koło. Z sześciu metrów pewne rzuty oddawała Danick Snelder, która tylko w pierwszej połowie rzuciła cztery bramki. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 11:15 dla Holandii.

W drugiej połowie Holenderki odskoczyły drużynie Islandii w przeciągu kilku minut na osiem bramek. Indywidualne błędy w ataku rywalek zawodniczki z kraju tulipanów doskonale wykorzystywały w kontrataku. Już w 34 minucie czerwoną kartką za trzy dwuminutowe kary została ukarana Stella Sigurdardottir. W zespole islandzkim bardzo dobrze spisywała się w bramce Gudny Asmundsdottir, uznana po meczu za najlepszą zawodniczkę swojego zespołu. W 50 minucie dwie spośród Holenderek otrzymały karę dwóch minut. Islandki zmniejszyły stratę do trzech trafień. Zespół Holandii jednak zachował w końcówce zimną krew, a nawet powiększył przewagę. Spotkanie zakończyło się wynikiem 29:23.

Islandia - Holandia 23:29 (11:15 )

Islandia:
Asmundsdottir, Mariasdottir - Knutsdottir 1, Palsdottir 5, Stefansdottir Porey, Gudmundsdottir 2, Bragadottir, Sigurdardottir 3, Skuladottir 1, Kjoernested 1, Magnusdottir 1, Gunnarsdottir 1, Skuladottir 4, Stefabsdottir Hanna 4, Gudmundsdottir, Haraldsdottir
Kary: Sigurdardottir x 3, Skuladottir x 2
Karne: 5/6

Holandia: Van Der Wal - Roelofs, Jankovvic, Van Dort 2, Bovenberg 2, Van Der Haijden 6, Bont 4, Polman, Snelder 4, Malestein 1, Lamein, Hilster 2, Visser 4, Broch 2, De Haze, Van Der Wissel 2
Kary: Snelder, Lamein x 2, De Haze x 2
Karne: 4/4


W drugim spotkaniu reprezentacja Polski zmierzyła się z sąsiadem z Czech. Przed meczem nastąpiło oficjalne rozpoczęcie turnieju. Trzeba zaznaczyć, że organizator, czyli Miejski Ośrodek Rekreacji i Sportu w Chorzowie stanął na wysokości zadania i wszystko było dopięte na ostatni guzik. Świąteczną atmosferę w Chorzowie zburzył nieco trener reprezentacji, Kim Rasmussen, który nie zdecydował się powołać do składu na Puchar Śląska występującej w Ruchu Chorzów, Kingi Polenz.

Mecz rozpoczął się dobrą interwencją Patrycji Mikszto, chwilę potem została ona jednak pokonana przez Ivete Luzumovą. Po chwili wyrównała jednak Joanna Obrusewicz. Kolejne minuty to niemożność rzutowa Polek. Dopiero w siódmej minucie do bramki Czeszek trafiła Joanna Dworaczyk. Jednak moment później Hana Martinkova rzuciła bramkę na 4:2. Trzeba odnotować, że po dziesięciu minutach gry Patrycja Mikszto obroniła cztery z siedmiu rzutów Czeszek. W 13 minucie spotkania pierwszy raz sędziowie gwizdnęli rzut karny dla naszej reprezentacji. Niestety niecelnie rzuciła Joanna Dworaczyk. W 16 minucie po raz pierwszy o czas poprosił trener reprezentacji Polski, Kim Rasmussen. Jednak ledwo Polki wyszły na boisko i popełniły kolejny błąd w ataku. W 25 minucie, kiedy Czechy prowadziły 10:9 o czas poprosił trener Jan Basny. Po wznowieniu gry Polki znowu przegrywają dwoma bramkami. Bramkę kontaktową potężnym rzutem z dystansu zdobyła Joanna Obrusiewicz. Ponownie remis padł na 15 sekund przed końcem pierwszej połowy po przerzutce niezawodnej Obrusiewicz. Wydawało się, że takim wynikiem zakończy się pierwsza połowa, jednak nasz południowy sąsiad wyprowadził szybką akcję i do przerwy było 14:13 dla Czech.

Drugą połowę rozpoczęły biało-czerwone, ale to Jana Knedlikova zdobyła kolejną bramkę. Pierwszą bramkę dla Polek w drugiej połowie zdobyła rzutem z 9 metrów Iwona Niedźwiedź, jednak odpowiedź Czech była natychmiastowa. Prowadzenie po raz pierwszy reprezentacja Polski uzyskała w 38 minucie za sprawą Joanny Obrusiewicz. W 42 minucie emocje wzięły górę w rezultacie, czego trener Jan Basny ptrzymał dwie minuty kary. Reprezentantki Polski w przewadze rzuciły bramkę. Na kwadrans przed końcem w polskiej bramce przebudziła się Izabela Czarna. W 53 minucie przy prowadzeniu jedną bramką Kim Rasmussen prosi o czas. Po wznowieniu gry Polki przez pół minuty grały w szóstkę, ponieważ karę dwóch minut otrzymała Lucyna Wilamowska. Polkom udało się jednak rzucić bramkę. W ostatnich minutach kilka dobrych interwencji w bramce zanotowała Izabela Czarna, która później została wybrana najlepszą zawodniczką reprezentacji Polski. W ostatniej minucie dwubramkowego prowadzenia Polki broniły w szóstkę, bowiem ponownie karą dwóch minut została ukarana Lucyna Wilimowska. Naszym reprezentantkom udało się nie tylko utrzymać przewagę, ale jeszcze ją podwyższyć, ostatnią bramkę w spotkaniu zdobyła Iwona Niedźwiedź.

Polska - Czechy 28:25 (13:14)

Polska:
Mikszto, Czarna - Załęczna 6, Niedźwiedź 4, Dworaczyk 3, Królikowska, Wilamowska 2, Pielesz 1 Zalewska 2, Obrusiewicz 5, Wojtas, Sądej 2, Szwed 3.
Kary: Załęczna, Niedźwiedź, Dworaczyk, Wilamowska x 2
Karne: 4/6

Czechy: Satrapoca, Dalakova - Knedlikova 3, Borovska, Luzumoca 3, Chernkova 1, Poznaroca 1, Ruckova 1, Cerna 6, Vitkova 3, Hrbkova 2, Marinkova 5, Stellnerova, Gebreselassie, Crhova, Matouskova.
Kary: Vitkova, Hrbkova, Martinkova x 2
Karne: 4/5

Widzów: 750

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×