Remis na szczycie - relacja z meczu KSSPR Końskie - Piotrkowianin Piotrków Trybunalski

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W hicie 2. kolejki I ligi mężczyzn gr. B drużyna KSSPR-u Końskie zremisowała z Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski 29:29 (14:14). Gospodarze powinni mówić o sporym szczęściu, gdyż jeszcze kilka minut przed końcowym gwizdkiem przegrywali trzema bramkami.

Pojedynek w Końskich określany był mianem meczu dwóch drużyn, które w rozpoczętym przed tygodniem sezonie I ligi będą głównymi faworytami do awansu na parkiety PGNiG Superligi. Nic więc dziwnego, że obie ekipy podeszły do bezpośredniego spotkania dość bojaźliwie, popełniając ogromną liczbę niewymuszonych błędów. Sporą rolę odegrali także sędziowie, którzy niejednokrotnie podejmowali dość sporne decyzje, myląc się zazwyczaj na niekorzyść przyjezdnych.

Pierwsza połowa lepiej rozpoczęła się dla podopiecznych Krzysztofa Przybylskiego, którzy w 3. minucie objęli prowadzenie 2:0. Poczynania gospodarzy były w pierwszych minutach dość nerwowe i chaotyczne, jednak błędy techniczne rywali oraz niepewne decyzje sędziowskie nie pozwoliły im odpaść przedwcześnie z gry. Słabo także prezentowali się bramkarze obu ekip, których skuteczne interwencje w pierwszej części meczu można było zliczyć na palcach jednej ręki. Żalu do takiej postawy swoich podopiecznych nie krył w pomeczowej rozmowie szkoleniowiec KSSPR-u, Rafał Przybylski: - W pierwszych trzydziestu minutach słabo wyglądaliśmy w obronie, w której graliśmy może zbyt delikatnie. Gorzej jeszcze prezentowali się bramkarze, którzy w pierwszej połowie mieli jedną lub dwie obrony.

Po zmianie stron gra przez dłuższy okres czasu prowadzona była bramka za bramkę, a żadna z drużyn nie była w stanie wypracować sobie bezpiecznej przewagi. Namiastkę takiego stanu osiągnęli niespełna piętnaście minut przed końcem meczu zawodnicy Piotrkowianina, którzy wyszli na trzybramkowe prowadzenie. Ich przewaga była efektem słabej skuteczności konecczan, którzy kilkukrotnie oddawali rzuty z kompletnie nieprzygotowanych pozycji. Gospodarze lepiej jednak zaprezentowali się w ostatnich minutach spotkania, a wyrównać stan rywalizacji pozwoliła im zmiana systemu gry w obronie. Podopieczni trenera Rafała Przybylskiego mieli jeszcze szansę przechylenia szali zwycięstwa na swoją korzyść, jednak rzut Huberta Korneckiego z ok. 15 metrów został zablokowany przez zawodników z Piotrkowa. Oba zespoły podzieliły się więc punktami.

- Z jednej strony mogę być usatysfakcjonowany z tego wyniku, bo jeszcze kilka minut przed końcem przegrywaliśmy trzema bramkami. Z drugiej jednak strony, przy lepszej dyspozycji mogliśmy to spotkanie wygrać - powiedział po końcowym gwizdku szkoleniowiec konecczan. Jego podopieczni za tydzień wybiorą się na wyjazdowe spotkanie z MTS-em Chrzanów.

KSSPR Końskie - Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 29:29 (14:14)

KSSPR: Witkowski, Ratuszniak - Dobrowolski, M. Przybylski 4, Kornecki 4, Biegaj 2, Napierała 2, Baturin 1, Złomnicki 1, Bodasiński 4, Kubała 2, Smołuch 5, Bąk 4.

Piotrkowianin: Wnuk, Pawlak - Mróz 1, Daćko 4, Klimczak 3, Trojanowski 2, Skalski, Kowalik, P. Matyjasik 5, Woynowski 4, Iskra 7, Pilitowski 3, M. Matyjasik.

Sędziowali: Jacek Moskalczyk oraz Marcin Pazdro (woj. podkarpackie).

Widzów: ok. 300.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)