Nafciarze wygrywają wbrew kontuzjom

Bez kilku ważnych zawodników do meczu z Constantą przystąpiła Orlen Wisła Płock. Nafciarze przezwyciężyli jednak problemy i fazę grupową Ligi Mistrzów zaczęli od zwycięstwa.

W zespole gospodarzy zabrakło zmagających się z urazami Michała Zołoteńki, Vukasina Rajkovicia i Adama Twardo, a do ostatniej chwili ważył się występ Kamila Syprzaka i Adama Wiśniewskiego. - Mieliśmy dużo problemów, niektórzy zawodnicy grali tylko na 50% - wyjaśnia trener Nafciarzy, Lars Walther.

Część urazów była efektem meczu z Chrobrym Głogów, a kłopoty nasiliły się po wtorkowym wypadzie do Puław. - Przez ostatnie dwa dni nie mogliśmy praktycznie trenować, bo nie wiedzieliśmy, kto będzie zdolny do gry - mówi Walther. - Gdy nie możesz ćwiczyć, a zaczynasz grać, to coś jest nie tak. Moi zawodnicy byli wykluczeni na kilka dni z zajęć i zaraz po tym musieli stawić czoła bardzo dobremu zespołowi. Było to widać na przykład po Zbyszku Kwiatkowskim, dla którego nie mieliśmy zastępcy - wyjaśnia Walther.

Dziury trenerowi udało się połatać, a kolejna wyrwa powstała w końcówce meczu, gdy za czerwoną kartkę - już w drugim spotkaniu z rzędu - z boiska odesłany został Muhamad Toromanović. Ciężar gry wzięli jednak na siebie wówczas Michał Kubisztal, Bostjan Kavas i Marcin Wichary, dzięki czemu Wisła w niesamowitych okolicznościach odniosła pierwsze w tym sezonie zwycięstwo na europejskiej arenie.

Komentarze (0)