Kto lubi piłkę ręczną, a nie przyszedł w sobotę do hali malborskiego Gimnazjum Nr 3 ma czego żałować. Informację o meczu niedawnych drugoligowych rywali, a obecnie już pierwszoligowych beniaminków Polskiego Cukru Pomezanii i Spójni Wybrzeża Gdańsk trzeba zacząć od ostatnich dwóch sekund tego niezwykle zaciętego i obfitującego w emocje widowiska. Właśnie dwie ostatnie sekundy meczu zadecydowały o tym, że malborscy szczypiorniści zamiast cieszyć się z drugiego zwycięstwa w pierwszej lidze musieli zadowolić się tylko remisem.
W 59 minucie zespół gdański zniwelował swoją stratę do różnicy jednego trafienia. Dwie sekundy przed końcową syreną wykonywali jeszcze rzut wolny z linii 9 metrów od bramki Radosława Kadzieli, który w przekroju całego spotkania udowodnił, że nie od parady nosi na bramkarskiej bluzie numer "1". Nieprecyzyjne ustawienie przez zawodników zasłony i nieprawidłowe wytypowanie rywala, który będzie wykonywał rzut wolny spowodowało, że zdobyta przez Sebastiana Trojanowicza wyrównująca bramka dla gości padła równo z syreną kończącą spotkanie.
Od początku natomiast, chociaż pierwszą bramkę w meczu zdobył dla Wybrzeża Krzysztof Mogielnicki, przez większość czasu gry na prowadzeniu byli podopieczni rodzinnego duetu trenerskiego - prywatnie syna i ojca - Łukasza i Adama Jezierskich. Remis na tablicy widniał zaledwie czterokrotnie: w pierwszej minucie po wyrównaniu uzyskanym przez Dariusza Kawczyńskiego oraz w minutach 21, 24 i 27 kiedy to wynik gonili podopieczni Daniela Waszkiewicza i Damiana Wleklaka. Przewaga zespołu Polskiego Cukru Pomezanii wynosiła z reguły 2-3 bramki natomiast w 40 minucie nawet pięć.
Podsumowując spotkanie trzeba stwierdzić, że chociaż zawodnicy obu zespołów otrzymali sporo wykluczeń gra toczyła się w sportowej atmosferze bez złośliwości i brutalnych fauli. Kary wynikały bowiem z emocji na parkiecie, determinacji zawodników obu zespołów i ogromnej woli wywalczenia zwycięstwa. Przed meczem malborscy szkoleniowcy i zawodnicy zdawali sobie sprawę, że mecz nie będzie łatwy. Gdyby było to możliwe - remis wzięli by pewnie w ciemno. Spójnia Wybrzeże bowiem, to prowadzony przez drugiego trenera kadry narodowej Daniela Waszkiewicza oraz niedawnego jeszcze reprezentanta Polski - medalisty mistrzostw świata i Europy Damiana Wleklaka zespół z przyszłościowymi wysokimi ambicjami powrotu do świetności gdańskiej piłki ręcznej.
Zespół malborski natomiast jeszcze dwa tygodnie temu nawet nie myślał, że będzie grał w I lidze. Dziś po niedawnym jeszcze respekcie przed sobotnim rywalem w malborskich zawodnikach pozostał wprawdzie niedosyt ale i przekonanie, że wywalczony remis jest sukcesem. Gdańszczanie natomiast - jeden punkt za remis wywalczony na malborskim parkiecie traktują jak zwycięstwo.
Polski Cukier-Pomezania Malbork - Spójnia-Wybrzeże Gdańsk 26:26 (15:13)
Polski Cukier-Pomezania: Kądziela - Lipiński - 5; Babicki, Kawczyński I Kościelny - po 4; Jaszczyński - 3; Hanis i Łangowski - Po 2 Oraz Nogowski - 1, Romanowski , Lesiński i Czarnecki.
Kary: 18 minut
Spójnia Wybrzeże Gdańsk: Kasperek, Chmieliński - Mogielnicki - 5, Jasowicz - 2, Rakowski - 3, Derdzikowski - 2, Konop - 2, Śiódmiak - 2, Misiewicz - 3, Trojanowicz - 3, Abram - 4 oraz Steege, Szczutowski, Sulej i Wojciechowski.
Kary: 14 minut.