Lars Walther: Indywidualna gra prowadzi donikąd

W środowym spotkaniu szóstej kolejki PGNiG Superligi drużyna mistrza Polski Orlen Wisła Płock pokonała na własnym parkiecie zespół NMC Powen Zabrze. Nafciarze w starciu z beniaminkiem rozgrywek nie pokazali się z najlepszej strony.

Sabina Szydłowska
Sabina Szydłowska

Mimo wygranej niezadowolenia z postawy swoich podopiecznych w pojedynku z zespołem z Górnego Śląska nie ukrywał szkoleniowiec Orlen Wisły, Lars Walther. - Nie jestem zadowolony. Zaczęliśmy dobrze 8:2, ale potem graliśmy egoistycznie i indywidualnie. To nie jest dobra droga. Nieważne czy grasz przeciwko Kielcom, czy innemu zespołowi, indywidualna gra prowadzi donikąd. Naszą siłą jest gra zespołowa, a tego w tym meczu nie widziałem - przyznaje.

Mistrzowie Polski w ostatnim czasie zmagają się z plagę kontuzji. Jednak jak zaznacza trener to nie tłumaczy słabej dyspozycji innych zawodników, którzy mieli okazję zaprezentować się w spotkaniu z beniaminkiem. - Oczywiście trzeba pamiętać, że mamy wielu zawodników kontuzjowanych i to miało wpływ na naszą grę, ale to nie jest żadnym usprawiedliwieniem naszej gry. Szansę dostali inni zawodnicy, ale nie grali tego, czego bym sobie życzył. Myślę, że nie zagramy już nigdy tak źle - dodaje.

Po inauguracyjnym zwycięstwie w Lidze Mistrzów nad rumuńskim zespołem HCM Constanta, w sobotę płocczan czeka wyjazdowy pojedynek w ramach drugiej kolejki tych elitarnych rozgrywek w Słowenii, gdzie zmierzą się z drużyną RK Cimos Koper.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×