Trzy zawodniczki to za mało - relacja z meczu SPR Lublin - Start Elbląg

Kolejne zwycięstwo odniosły wicemistrzynie Polski, zawodniczki SPR-u Lublin. Tym razem okazały się lepsze od Startu Elbląg, którego trenerem jest znakomicie znany w Lublinie, Grzegorz Gościński, odnoszący niegdyś sukcesy z ekipą gospodyń. - Dziękuję kibicom za tak gorące przywitanie - mówił po meczu.

Maciej Brum
Maciej Brum

Przed rozpoczęciem spotkania miały miejsce dwie bardzo miłe uroczystości. Najpierw kwiaty od trenera Grzegorza Gościńskiego otrzymały zawodniczki, które przed tym sezonem zakończyły sportową karierę, czyli Monika Marzec, Izabela Puchacz oraz Sabina Włodek. Następnie klub kibica dostał koszulki z logo sponsora gospodyń, który ufundował je za wspaniały doping podczas inauguracji PGNiG Superligi w Lublinie.

Sobotni mecz był pierwszą okazją dla miejscowych kibiców na zobaczenie w akcji białoruskiej rozgrywającej Valentiny Nestsiaruk, która debiutowała w ekipie wicemistrzyń Polski tydzień wcześniej przeciwko Ruchowi Chorzów. I już pierwsza bramka była jej autorstwa. Rozgrywająca gospodyń, po pięknej indywidualnej akcji, pokonała Ewelinę Kędzierską. Dla bramkarki Startu ten występ był wyjątkowy bowiem zawodniczka ta pochodzi z pobliskiego Łukowa i na trybunach mogliśmy oglądać, między innymi, jej przyjaciół oraz pierwszego trenera, Jerzego Kożucha, który nie krył dumy ze swojej byłej podopiecznej.

Już po 3 minutach było 3:0 dla SPR-u i wydawało się, że gospodynie odniosą bardzo łatwe i pewne zwycięstwo. Podopieczne Grzegorza Gościńskiego nie zamierzały jednak tanio sprzedawać skóry i w 10 minucie doprowadziły do remisu po 6. Od tego momentu gra toczyła się według zasady ”bramka za bramkę”. Do przerwy lepsze o jedno trafienie (17:16) były jednak lublinianki, choć gdyby nie dobra i szczęśliwa postawa obu bramkarek, sytuacja mogła by być odwrotna.

Pierwsze 5 minut drugiej części spotkania było podobne do pierwszej. W 35 minucie do bramki gospodyń weszła jednak Weronika Gawlik, która na początek obroniła rzut karny wykonywany przez Hannę Sądej. Wydawało się, że ta zmiana okaże się przełomowa bowiem przez kolejne 10 minut dała się ona pokonać tylko raz, a że jej koleżanki zdobyły 5 bramek, to SPR prowadził już 24:19. Elblążanki jednak po raz kolejny w tym spotkaniu pokazały charakter i doprowadziły do stanu 25:23. To było jednak wszystko na co było je stać. Ostatnie trzy trafienia padły łupem podopiecznych Edwarda Jankowskiego, które ostatecznie wygrały 28:23. Tradycyjnie po spotkaniu trenerzy obu drużyn wskazali najlepsze, ich zdaniem, zawodniczki. Grzegorz Gościński wskazał Annę Baranowską, natomiast opiekun lublinianek jej vis a vis Ewelinę Kędzierską.

SPR Lublin odniósł 5 zwycięstwo w sezonie, Start natomiast poniósł 5 porażkę. W ekipie z Elbląga zabrakło wsparcia dla dobrze broniącej Eweliny Kędzierskiej oraz Wiolety Janaczek oraz Hanny Sądej, które sprawiały bardzo dużo kłopotów obronie gospodyń. Annie Frąckiewicz niestety brakowało stabilizacji w grze i po znakomitych zagraniach, potrafiła być długi czas niewidoczna a pozostałe zawodniczki w zasadzie statystowały. U gospodyń cieszy przede wszystkim równa gra wszystkich zawodniczek. Tym razem drużynie z Lublina nie było jednej liderki a do wygranej przyczyniły się wszystkie występujące na boisku zawodniczki. Widoczna jest też duża poprawa jakości w grze w ataku po dołączeniu do zespołu Valentiny Nestsiaruk, która bardzo dużo widzi na boisku, a także posiada bardzo dobre wyszkolenie indywidualne. Jeżeli jeszcze zawodniczki wicemistrzyń Polski poprawią grę w obronie i skuteczność, będą mogły bardzo poważnie myśleć o odzyskaniu mistrzowskiej korony.

SPR Lublin - Start Elbląg 28:23 (17:16)

SPR: Baranowska, Gawlik - Wojtas 5 (1/2), Kocela 4, Repelewska 4 (1/2), Danielczuk 3, Wilczek 3, Majerek 3, Nestsiaruk 3, Mihdaliova 3, Stasiak, Rola.
Kary: 8 min. (Danielczuk - 4 min., Repelewska, Nestsiaruk - po 2 min.)
Karne: 2/4.

Start: Kędzierska - Sądej 6 (1/2), Janaczek 5, Frąckiewicz 5, Szymańska 3 (1/2), Cekała 1, Aleksandrowicz 1, Jałoszewska 1, Brajek 1, Szott, Karwecka.
Kary: 4 min. (Jałoszewska i Brajek - po 2 min.)
Karne: 2/4.

Sędziowie: Małgorzata Gutowska i Urszula Gutowska (Kraków).
Widzów: ok. 500.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×