Niespodzianka w derbach - relacja z meczu Wolsztyniak Wolsztyn - Grunwald Poznań

W pierwszoligowych derbach Wielkopolski, rozgrywanych w wolsztyńskiej hali Świtezianka, faworyzowany zespół gospodarzy przegrał niespodziewanie z drużyną Grunwaldu Poznań 22:25 (10:14).

Mecz przy szczelnie wypełnionych trybunach wolsztyńskiej hali rozpoczęli goście z Poznania i to oni jako pierwsi, za sprawą Mateusza Matlacha, wyszli na prowadzenie. Gospodarze chcąc szybko wyrównać pośpieszyli się nieco i nieprzygotowany rzut Macieja Wajsa poszybował obok bramki strzeżonej przez Filipa Tarko. To co nie udało się w tej akcji już w następnej naprawił Maciej Kiciński, który wykorzystał błąd rozgrywających Grunwaldu i po kontrze zdobył bramkę wyrównującą. W kolejnych akcjach widać już było nieporadność wolsztyńskich szczypiornistów w ataku i ich brak skuteczności co skrzętnie wykorzystali przyjezdni ze stolicy Wielkopolski, wychodząc w siódmej minucie na trzy bramkowe prowadzenie. W tym momencie trener Wolsztyniaka - Genadiy Kamelin poprosił o przerwę dla swojego zespołu. Uwagi, które przekazał swoim podopiecznym sprawdziły się jednak tylko połowicznie, gdyż za sprawą Norberta Szutty i Michała Przekwasa odrobili oni straty do rywali, po czym znów stracili cztery bramki trafiając tylko jedną. Ostatnie 10 minut pierwszej połowy to wyrównana walka obu zespołów, w której popis swoich umiejętności dał rozgrywający Grunwaldu - Krzysztof Martyński zdobywając trzy ostatnie bramki dla swojej drużyny i ustalając wynik meczu 14:10 do przerwy na korzyść gości.

Druga połowa rozpoczęła się od odrobienia dwóch bramek straty przez wolsztyńskich szczypiornistów. Wydawało się wtedy, że zawodnicy pójdą za ciosem i pokażą, że pierwsza część była tylko rozgrzewką. Nic bardziej mylnego, zawodnicy trenera Rafała Walczaka przetrzymali napór gospodarzy i po kilku minutach z powrotem prowadzili różnicą kilku bramek. Duży wkład w ten stan rzeczy miał bramkarz wojskowych - Filip Tarko, który w drugiej połowie dosłownie zamurował swoją bramkę, broniąc rzuty rywali praktycznie z każdej pozycji. Dokładając do tego, że nie do zatrzymania dla obrony Wolsztyniaka był Krzysztof Martyński, który w całym meczu zdobył 12 bramek, zespół Grunwaldu Poznań utrzymał prowadzenie do końca i pewnie pokonał drużynę Wolsztyniaka 22:25.

Dla zespołu Wolsztyniaka Wolsztyn były to pierwsze z dwóch pojedynków derbowych jakie mają do rozegrania w krótkim czasie, ponieważ już w przyszły weekend szczypiorniści tego klubu udadzą się na mecz do Leszna, natomiast zawodnicy Grunwaldu w następnej kolejce na własnym boisku podejmą rezerwy Wisły Płock.

Po meczu powiedzieli:

Rafał Walczak (trener Grunwaldu Poznań): Po dzisiejszym meczu nasuwa mi się takie skojarzenie, że wygrać z Kamelinem cenne, wygrać z Wlsztyniakiem cenne, ale wygrać w Wolsztynie z Kamelinem bezcenne. Cieszę się bo jestem chory, a chłopacy uszanowali moje zdrowie. W czasie meczu porozumiewaliśmy się z chłopakami na migi i może w tym jest jakiś sposób, że im mniej będę mówił tym lepiej będą grali. Jeśli chodzi o atmosferę na hali to ja mówię zawsze, że w miastach na W tj. Wolsztyn/Wągrowiec publiczność jest wspaniała. Dzisiaj mimo, iż Wolsztyniak przegrywał cały mecz, kibice nie oszczędzali gardeł i głośno wspierali swoją drużynę. Co do mojej drużyny to łatwo powiedzieć, że skoro wygrali to zrealizowali założenia taktyczne, ale akurat w dzisiejszym meczu moi zawodnicy idealnie wykonali moje zalecenia i dodatkowo wszyscy w pełni pokazali swoje indywidualne umiejętności, które podwyższyły jakość naszej gry.

Damian Krystkowiak (rozgrywający Grunwaldu Poznań): Mecz to typowe derby, dużo walki, wynik niewiadomy od początku do końca. Wygrał zespół, który bardziej walczył. Nie decydowały dzisiaj umiejętności tylko walka na parkiecie.

Genadiy Kamelin (trener Wolsztyniaka Wolsztyn): Przegraliśmy na własnym parkiecie. W imieniu zespołu przepraszam za taką grę, jednak liga się nie skończyła i wiemy nad czym musimy pracować. Jeśli nie mamy warunków w drugiej linii to musimy wykorzystać to co posiadamy.

Norbert Szutta (skrzydłowy Wolsztyniaka Wolsztyn): Przegraliśmy, nie wykorzystaliśmy dużo sytuacji. W ataku graliśmy na stojąco, a bez biegania meczu nie wygramy. Rzuciliśmy tylko 22 bramki co nam się rzadko zdarza, przeważnie rzucamy około 30 i w tej nieskuteczności jest powód naszej przegranej.

KPR Wolsztyniak Wolsztyn - WKS Grunwald Poznań 22:25 (10:14)

KPR Wolsztyniak Wolsztyn: Wieczorek, Płóciniczak - Szutta 6 (2/3), Cichy 6 (4/4), Przekwas 4, Kiciński 3, Pietruszka 2, Tomiak 1, Rogoziński, Gessner, Wajs, Chrapa, Kubiak, Patelski.

Kary: 6 minut (Przekwas, Kiciński 2x)

WKS Grunwald Poznań: Tarko, Kulczyński - Martyński 12, Krystkowiak 8 (3/4) Draszkiewicz 2, Adamczak 2, Matlach 1, Suwisz, Wachowiak, Sobański, Guraj, Tyc, Kaczmarek, Koch.

Kary: 14 minut (Suwisz, Draszkiewicz, Martyński, Matlach, Koch, Adamczak 2x)

Sędziowie: Grzegorz Schiwon, Grzegorz Toczyński (obaj z Zabrza)

Delegat: Piotr Brenk (WZPR Poznań)

Widzów: 500 (komplet)

Źródło artykułu: