- Już od poniedziałku wiedziałem, że zagram w pierwsze szóstce i psychicznie nastawiałem się do tego meczu- wyznał na łamach oficjalnej strony internetowej płockiego klubu Paweł Paczkowski. - Spodziewałem się gorszego stresu, ale dobrze się nastawiłem i wyszło w porządku- dodał. Przed prestiżowym spotkaniem z Vive Targami Kielce presję z młodziutkiego zawodnika starał się zdjąć szkoleniowiec Lars Walther, który na przedmeczowej konferencji prasowej stwierdził: - Wczoraj powiedziałem mu, że wyjdzie w pierwszej siódemce i, że jest jedynym zawodnikiem, który może popełnić błędy. Damy mu wolną rękę jutro i myślę, że to jest dobre dla niego. Chcemy by zrobił wszystko, co potrafi najlepiej i jeśli zrobi to dobrze – będzie świetnie, jeśli mu się nie uda- następnym razem będzie lepiej. Nie wywieramy na niego żadnej presji, może ją jedynie sam wywrzeć na sobie. To duża szansa dla Pawła i myślę, że może jutro pokazać, na co go stać.
Trzeba przyznać, że pochodzący ze Świecia szczypiornista wywiązał się dobrze ze swojej roli trzykrotnie pokonując klasowych bramkarzy Vive Targów Kielce- Markusa Cleverlego i Sławomira Szmala. - Słowa uznania dla tego zawodnika, nie wystraszył się nas. Nie bał się także w bramce naszych świetnych goalkeeperów. Na pewno jest to dobry "materiał" na zawodnika dla klubu i dla reprezentacji- ocenił młodego zawodnika Wisły były reprezentant Polski Mariusz Jurasik.
A jak swój występ ocenia sam zawodnik? - Zdobywanie bramek w takim meczu jest miłe, ale szkoda, że przegraliśmy. Teraz, by zająć pierwsze miejsce przed play-offami musimy wygrać wszystkie mecze i liczyć na jakieś potknięcie Kielc- ocenił realnie sytuację Paczkowski.
Paweł Paczkowski radzi sobie coraz lepiej na parkietach PGNiG Superligi