Warmia Olsztyn przed zadaniem niewykonalnym?

Zespół z Olsztyna, jak w lidze tak i w Pucharze Polski nie ma łatwo. Podopieczni Zbigniewa Tłuczyńskiego w 1/8 prestiżowych rozgrywek trafili na wicemistrza kraju z Kielc. - Dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe - przekonuje Mariusz Gujski.

I choć słowa zawodnika olsztyńskiej drużyny można przyjąć z przymrużeniem oka to należy pamiętać, że w poprzednim sezonie na etapie finałowej czwórki Warmia zdołała postawić opór Vive. Olsztynianie wówczas ulegli kielczanom różnicą czterech trafień. - Wylosowaliśmy silnego przeciwnika, ale podejmiemy walkę z wicemistrzem Polski. Jesteśmy zmobilizowani na to spotkanie - mówi otwarcie Mariusz Gujski.

- Nie będę ukrywał, że dla nas najważniejsze jest teraz, żeby wygrywać mecze ligowe - dodaje rozgrywający z Olsztyna, mając na uwadze aktualną sytuację swojego zespołu w rozgrywkach ligowych. Warmia bowiem po 9 kolejkach z zaledwie dwoma punktami znajduje się na samym dole stawki. - Nasza klasyfikacja nie napawa optymizmem, zajmujemy ostatnie miejsce. Na tę sytuację złożył się szereg kontuzji w drużynie. Ostatnio do grona kontuzjowanych dołączył Piotr Swat, który skarży się na uraz barku - zaznacza Gujski.

Warmiacy w dalszym ciągu muszą sobie radzić bez rekonwalescentów. Dominik Płócienniczak z Mateuszem Kopycińskim wybiegną na parkiet dopiero po nowym roku. Kontuzjowany jest Piotr Swat. Trzymiesięczną dyskwalifikacją ukarano natomiast Michała Krawczyka, w organizmie którego stwierdzono obecność niedozwolonej substancji. Do pełni sprawności zdaje się za to wracać Damian Moszczyński. - Zrobimy wszystko, żeby wyjść z tego bagna, złapać za patyk i dopłynąć do brzegu - mówił niedawno Kazimierz Kotliński. Wtóruje mu Gujski. - Naszym celem jest odbić się od dna tabeli i mimo braków kadrowych, grać jak najlepiej. Jednakże walki w Pucharze Polski nie odpuścimy - zapowiada popularny "Marian".

Wynik tego spotkania będzie można śledzić "na żywo" na łamach portalu SportoweFakty.pl RELACJE LIVE Z PIŁKI RĘCZNEJ - KLIKNIJ TUTAJ

Źródło artykułu: